Następnego dnia o poranku jechałam do szpitala w Gdańsku i tak prze kolejne dwa dni .
Niestety wielka radość w życiu przeplatana jest z ogromnym smutkiem.
Nie porozmawiałam już z Tomkiem …choć jestem pewna ,że w tym momencie uśmiecha się z „góry„
Jestem pewna ,że życzy mi kolejnych wyjazdów .
Do Egiptu powróciłam jeszcze raz lecz nie udało mi się dojechać do Kairu .
Nie widziałam piramid .
Dopowiem wszystko przede mną ? .
Nie wiem ale cieszę się z tego co zobaczyłam .
.