Wyjechaliśmy z Rzymu ...po dniu wielkich przeżyć ! Byłam szczęśliwa i opuszczając Wieczne Miasto myślałam o jak najszybszym powrocie .
Wagon zatrzymał sie w Neapolu i tutaj czekał na nasz powrót po całodziennej wycieczce . Plan był bardzo, bardzo ambitny .
Przeszliśmy do prywatnej stacji kolejowej i pojechaliśmy do Sorento aby dalej udać się na Capri . Prom pokonywał odległość w około czterdzieści minut .
Pamiętam ,że spędziliśmy na wyspie pięć ...może sześć godzin. Przejechaliśmy niewielkim autobusem na sam " szczyt " góry .
Wąskie uliczki i widoki lecz w mojej pamięci pozostało ,że kupiłam w prezencie dla Mamy korale z czerwonej rafy koralowej .
Kosztowały około dwudziestu dolarów...co na owe czasy było dosyć znacznym uszczupleniem mojego budżetu.
Mama przyjęła podarunek ...bez euforii bo i nie była nigdy ...kobietą wielkich salonów i sal zabaw !
Przypomina mi się także ,że wjechaliśmy niewielka łodzią do jaskini . Następnie należało się przesiąść do łodzi ale mniejszej płacąc kolejno za te przyjemności oglądania wnętrza skał . Na końcu była już "miniaturka" łodzi , która wpływała do Lazurowej Groty.
I tam już nie przesiadłam...bałam się ,że nie zmieszczę się w tej wodnej skorupce. Włoch śpiewał , zachęcał i czekał na chętnych ...ktoś z grupy popłynął lecz nie pamiętam słów jego zachwytu !
Oczywiście należało się wykąpać w morzu ...przyjemności i odpoczynek w falach pamiętam do dzisiaj jak również to ,że biegiem dotarliśmy do promu , który odpływał ...chyba zbyt wcześniej !
Byliśmy choć zbyt krótko w Sorento . Pamiętam schody prowadzące z okolic portowych do głównej ulicy ...było ich wiele . Miasto położone jest na wzgórzu . Zjadłam loda nakładanego łyżką ...dużego i pysznego ! To był mój pierwszy lód na włoskiej ziemi !! .
Powróciliśmy do Neapolu aby zobaczyć skrawek miasta - dzielnicę portową . Tym razem nie było czasu aby zwiedzić i ....zostać w tym mieście na wieki.. .
Pamiętam ,że w okolicach dworca na targowisku kupiłam lekką , mała torbę na ramię firmy " Gepart" . Używałam ją przez lata , pokonywała ze mną wielki świat ... Pakowałam tam moje bogactwo : aparat fotograficzny , przewodnik, niewielki notatnik na zapis myśli ...i kanapki na drogę .
.