Powróciłam przed chwilą ze spaceru brzegiem polskiego morza . Jest bardzo silny wiatr i właściwie można iść tylko w stronę Kołobrzegu . Na morzu sztorm , ludzi opatulonych w ciepłe kurtki spacerujących wzdłuż plaży bardzo dużo .
Jest wrześniowy dzień 2010 roku i te wspomnienia piszę tutaj w Rewalu ...może spokój tych dni...może fantastyczne miejsce , pozwalają , że siadam do komputera i opowiadam sobie i ...Wam o tym co miało miejsce trzydzieści lat temu...
Nie chcę aż mi się wierzyć , że tyle lat już poza mną !
Powspominam więc jak to było w Monaco i Monte Carlo .
Wagon nasz został odłączony w Nicei i zostawiony na bocznym torze dworca. To było nasze szczęście bo mogliśmy wieczorem wejść , zjeść kolację i odpocząć po całodziennej wędrówce . Budynek dworca to okazała budowla , kryta w całości szklanym dachem , gdzie znajdowało się z sześć peronów .
Planem zwiedzania był dojazd pociągiem podmiejskim do Księstwa Monaco. To odległość około dwudziestu minut .
Pamiętam ,że wysiadaliśmy na peronie Monaco-Monte Carlo i gdy zobaczyłam skromny , niewielki dworzec kolejowy to byłam zaskoczona. To tak jak bym wysiadła w Brzozie Bydgoskiej miejscowości pomiędzy Bydgoszczą a Inowrocławiem .
Po latach ...wielu ...w lutym 2010 powróciłam na ten sam dworzec kolejowy...no nie ten sam!. Nie umiałam wyjść , zupełnie mnie zaskoczono . Piękne, marmurowe perony umiejscowione w tunelach skał . Windy , platformy widokowe , podjazdy dla autobusów i taksówek . Wielki hol z kasami biletowymi ...pomyślałam inny świat...i dodałam ...nie było mnie jednak tutaj bardzo dawno !!!
Ostatni raz może czternaście lat temu ...ogrom czasu dla człowieka i cudów techniki . Dworzec w Monaco to cacko !!! .
Pomaszerowaliśmy na wzgórze aby o dwunastej godzinie uczestniczyć przed pałacem w uroczystej odprawie warty .
Wiele obserwatorów , masa zdjęć a nas przede wszystkich zachwyciły widoki na Monte Carlo . Pamiętam dziwiłam się wówczas , że tak niezliczona ilość dźwigów widoczna była w oddali . Dopowiem dzisiaj . To były lata budowy , lata wielkiego rozkwitu księstwa...no bo w Monaco i Monte Carlo podatków się nie płaciło .Wszyscy wielcy tego świata inwestowali , kupowali kawałki ziemi na wzgórzach i budowali wielkie hotele i domy przypominające pałace .
Przeszliśmy do Monte Carlo wzdłuż nabrzeża . Ilość jachtów zapierała dech w piersiach a wielkość i różnorodność oszałamiała ...nas przede wszystkim ! Znowu zobaczyłam inny jakże bogaty świat .
Pamiętam ,że doszliśmy do kasyna . Budynek o pięknej konstrukcji ...nie napisałam dobrze , więc może inaczej...to wielki pałac z wielkimi drzwiami i okuciami w witrynach szyb . Wówczas aby wejść należało pokazać paszport . Dzisiaj już nie praktykuje się tego zwyczaju ...wchodzisz i grasz do upadłego ...no nie , grasz do momentu gdy masz żetony .
Pamiętam weszliśmy do sali po prawej stronie . Tam stały maszyny do gry . Co chwilę słychać było melodię przeplataną z dźwiękiem monet , które opuszczały skarbiec "jednorękiego bandyty " . Aby wygrać trzeba oczywiście zagrać ...wrzuciłam do maszyny dwa franki , było to jednak zbyt mało ...chyba ???. Szczęśliwców w naszej grupie nie było ...niestety oszczędzaliśmy każdy grosz .
Trasa przed nami była jeszcze daleka .
Po powrocie do Nicei udało nam się podejść na Promenadę Anglików . Zobaczyłam kamienistą plażę i lazurową wodę . Kolory nieba i turkus morza były bajkowe ...
Kolacja...czyli pasztet z puszki , chleb jeszcze z Polski i do tego ...no nie zup chińskich w Polsce jeszcze nie było ...więc sucha myśliwska uzupełniała posiłek . Nikt nie myślał wówczas o restauracji francuskiej . Nie mieliśmy takich pragnień lecz rosyjski szampan przywieziony z Polski był czasami zakończeniem dnia .
Pociąg ruszył w koleją trasę a ja stałam w oknie .Chwilami morze było na wyciągnięcie dłoni . Pamiętam...bo tego się nie zapomina...zapach morza i migające światła na wzgórzach...i sztuczne ognie gdzieś w dali .
Pisząc te słowa pomyślałam ,że gdy przyjeżdżałam nad nasze morze wiele lat temu to po paru dniach pobytu moje ciało pachniało wiatrem morskim ...jodem . Cudowny zapach , który chciałam zabrać do domu i zachować na zimę ! Niestety dzisiaj mi tego bardzo brakuje !
.