...nie mogę już zasnąć.
Co robić ?
Idę na kawę !
Ptaki śpiewają... jest cudnie...
Schodzę i lecę w dół ...siedem angielskich stopni... , strome i wyjątkowo śliskie bo "przyozdobione dywanem".
Jęk i ból !
Okłady z lodu i przewóz do szpitala . Oczekiwanie ,konsultacje,zdjęcia ,tabletki i diagnoza.
Złamanie nogi - kości przy stawie skokowym .
Założyli mi wysoką do kolana ortezę - na okres 6 tygodni.
Nie wolno zdejmować . Wzmocniona jest po bokach szynami a stopa umieszczona zostaje w mocnym usztywnieniu.
Jutro znowu - konsultacja - mają dzwonić do godziny 12 .
20 czerwiec 2019 czwartek .
Noc trudna . Nie mogę sobie poradzić w prostych sprawach.
Jedziemy ponownie do szpitala - nikt nie zadzwonił .
Gabinet lekarski - nowy doktor - ze Sri Lanki - bardzo sympatyczny i wesoły choć mi do śmiechu nie było !
Zapisał zastrzyki na pięć dni , przepisał kule lecz nie wydał zaświadczenia ,że mogę lecieć samolotem.
Dokument miałam otrzymać dla przewoźnika...takie są wymogi .
Informują mnie ,że mogę dostać odmowę "wejścia " na pokład samolotu.
Boją się abym nie dostała zakrzepicy - zbyt mało czasu minęło od wypadku. Oczywiście chronią własne interesy !
Noga boli...
Jestem w stałym kontakcie z przedstawicielem PZU od spraw wypadków.
Fotografuje otrzymane wypisy z dwóch dni pobytu w szpitalu i przesyłam do Polski.
Zadanie dosyć trudne - mam nowy "duży" telefon i nie wszystko jeszcze wiem jak działa .
Czas płynie - jestem bardzo zmęczona a w Polsce czekają na "papiery".
Teraz idę spać - to były wyjątkowe angielskie dni ,
Dobranoc
.