Wiedziałam ,że od lat Strzelcach Dolnych odbywa się Święto Śliwki .
To wieś , którą zamieszkuje około dwieście osób a położona jest w Dolinie Dolnej Wisły . Tereny wypełnione sadami z drzewami śliwki węgierki … starej prawdziwej – małej i słodkiej z której powstają przepyszne powidła .
Koło Gospodyń Wiejskich zorganizowało w 2001 roku Święto Śliwki .
Tak już jest każdego roku w pierwszy tydzień września a dokładniej w sobotnio- niedzielne popołudnie .
15 marca 2006 roku Powidła Śliwkowe z Doliny Dolnej Wisły wpisano na listę produktów tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi . Kobiety przygotowują powidła na doroczną imprezę w ilości dwudziestu pięciu tysięcy słoików .
Cena jest jednakowa bez względu czy dodatkiem jest przyprawa korzenna , cynamon czy cukier i wynosi siedem złotych .
Na wielkim specjalnie oznakowanym placu zobaczyłam stoiska gdzie można było kupić śliwki węgierki a obok stanowiska z przysmakiem na zimowe wieczory .
Była możliwość degustacji lecz mnie zaciekawił wielki miedziany kocioł z drewnianym mieszadłem .
Pod nim rozpala się ognisko , wsypuje dojrzałe i wypestkowane owoce. Smaży się bez cukru na wolnym ogniu nawet do trzech dni i co jakiś czas miesza . Gotowe powidła przekłada się do kamiennych garnków i zapieka w chlebowych piecach. Przechowuje się w chłodnych piwnicach do dwóch lat …jak oczywiście wcześniej nie będą zjedzone. Tyle opowieści …kocioł gdy przyjechałam był już pusty .
Panie ze Strzelec Dolnych kwiatami zdobią stragany .
Oferują także ciasto domowej produkcji . Była nalewka babuni robiona na śmietanie choć procentów moc ! .
Impreza przyciąga wielu producentów różności . Widziałam drewniane grzyby i pięknie haftowane serwety .
Podziwiałam olbrzymi sękacz oraz chleb prosto z „polowej piekarni „ . Można było kupić różne miody , zobaczyć pana co robi cuda z owoców i kiermasz wiklinowych koszyków. Pomyślano oczywiście o grochówce i coś z rożna także się znalazło !.
Były występy zespołów tańca towarzyskiego i regionalne śpiewy .
Wszystko bardzo ładnie zorganizowane i nie dziwię się ,że Święto Śliwki ma tak wielki powodzenie w całej okolicy.
Ludzi moc lecz parking dla samochodów przygotowany doskonale łącznie ze sprawnym kierowaniem ruchu choć dojechać do celu z Bydgoszczy to trudne zadanie .
Sznur samochodów poruszał się z prędkością dziesięć kilometrów na godzinę …spokojnie w rytm wiejskiego szumu …choć już nie łanów zbóż !!! .
Pomyślałam ,że Święto Śliwki to początek zbliżającej się jesieni…
...a mnie jest szkoda lata ! . .