Promenada Anglików ma swój niepowtarzalny urok .
Gdy jest słonecznie to morze przybiera barw lazuru , jest niebiesko – zielone .
Spacerujących ludzi dużo – głównie to starsze osoby , które mogą usiąść odpocząć – są ławki , krzesełka.
Są również młodsi , którzy jadą na rowerze lub na rolkach i deskorolkach , inni biegają - przekrój wiekowy bardzo duży .
Coś mnie jednak zaskoczyło po dwóch latach od ostatniego pobytu .
Zobaczyłam wiele osób biednych , żebrzących i zaniedbanych .
Widziałam w samym centrum promenady śpiących na plaży z całym dorobkiem życia .
Nie wiem czy to przybysze z Tunezji czy innego afrykańskiego kraju lecz widok był smutny .
Czułam niepokój czyli coś z atmosfery "wielkiego świata" jakby uleciało .
Będąc w Nicei każdy określi sobie swoją trasę .
Moja to morze , przestrzeń i błękit nieba z niezliczona ilością samolotów .
Lotnisko położone jest piętnaście minut od centrum .
Wieczorem można pójść na Stare Miasto a wracając do hotelu zachwycić się Placem Massena.
Abyście nie pomyśleli ,że tylko bujam w obłokach zobaczymy jutro Rosyjski Sobór Prawosławny Św. Mikołaja , potem zwiedzimy Muzeum Massena aby wieczorem pojechać do Monaco .
.