Lubię powroty .
Cieszyłam się na ten wyjazd .
Zarezerwowałam nocleg w niewielkim hotelu „Victor Hugo Nice” prowadzonym przez „człowieka orkiestrę „ .
Pan przyjmował gości , rano przygotowywał śniadanie-bufet – o szerokim asortymencie .
Właściciel był doskonałą bazą informacji turystycznej – doradzał jak dojechać , gdzie przystanek itd. .
Mówił doskonale po angielsku a gdy goście opuszczali pokoje był osobą z „serwis room”- sprzątał , prał i suszył w automatach . Pomyśleć – można ogarnąć wszystko nawet gdy jest osiemnaście turystów ze świata .
Pokój wyposażony był w wygodne łóżka a dodatkowym atutem było to ,że była lodówka , kuchenka mikrofalowa , czajnik i cały zestaw naczyń . Nie było problemu z przygotowaniem kolacji .
Koszt od osoby łącznie ze śniadaniem to - 33 euro .
Aby nie było tak bajkowo na początku …to kamienica położona jest na skrzyżowaniu się ulic i gdy po przylocie usłyszałam pędzących na motorach władców szos . Pomyślałam ,że ciężko mi będzie !.
Osoby wrażliwe mogą narzekać na hałas .
Dałam radę – nie było tak źle .
Do Promenady Anglików było spacerkiem pięć ...no może siedem minut ...żyć i cieszyć się ...prawda ! ?
.