Szybko podjęłam decyzje ,że następnego dnia wyruszam z mniejszym "obciążeniem ".
Wszystko co zbędne zostawiam w dużej torbie .
Z chlebaka wyłożyłam książeczkę do nabożeństwa i śpiewnik ! .
Pozostał różaniec i malutki święty obrazek oraz kawałek suchej wędliny , kostki cukru i niewielki bidon z wodą oraz aparat fotograficzny.
Kolejny dzień był również ciężki lecz gdy widziałam osoby w podeszłym wieku to moje myśli odganiały rezygnacje z dalszej drogi .
Szły całe rodziny .
Pamiętam małżeństwo z wózkiem i dzieckiem może rocznym lub troszkę starszym .
Nie pochwalałam tych decyzji o uczestnictwie . Uważałam ,że kurz i brud przynosi więcej szkody niż cała reszta.
Uważałam ,że rodzice narażają zdrowie dziecka .
.