. Po dwudziestu minutach byłam już na pokładzie ptaka , który szczęśliwie przeniesie mnie do Włoch .
Ponad dwugodzinna podróż umilana była przez obsługę serwisem: …kawa, herbata , gorący kubek a może kanapka .
Potem oferowano o dziwo …papierosy ? a na dodatek jeszcze losy za 2 euro , które podobno dają szanse na telewizor , daleką podróż i coś jeszcze . Chętnych jednak nie było wielu .
Lot był spokojny , Ewa przysypiała a ja zagadywałam ją różnymi pytaniami aby tylko mieć „towarzysza podróży” .
Oglądałam mijane miasta , które rozświetlone były niezliczona ilością świateł .
Wiedziałam ,że po wylądowaniu oczekiwać na nas będzie samochód z hotelu a ja miałam tylko wypatrywać swojego imienia .
Taką wybrałyśmy wersję dojazdu do hotelu ponieważ planowany przyjazd był około dwudziestej trzeciej . Koszt dojazdu to 3 euro od jednej osoby . Wyszłyśmy jako jedne z pierwszych i momentalnie zobaczyłam na dużej kartce wydrukowane moje nazwisko i imię . Pan zabrał do pięknego mercedesa …niby nic a cieszy ! .
Za moment byłyśmy w hotelu Albergo La Pace . Elegancko od samego progu lecz pokój dosyć skromny i zobaczyłam …wąskie łóżka . Szerokość posłania osiemdziesiąt centymetrów to stanowczo zbyt mało jak na tak wielka osobę jaką jestem !.
Dało mi to do myślenia …oj wiele. Śniadanie- bufet było w cenie noclegu i zapewne tym razem nie opuszczę posmakowania włoskich delicji! .
Po długim dniu w którym byłyśmy w Warszawie , Krakowie a wylądowałyśmy w Pizie zapadłam bardzo szybko w błogi sen .
.