Wiemy , że dzisiaj ulicą Zamkowa podejdziemy do terenów Uniwersytetu Wileńskiego .
Uczelnia powstała z inicjatywy Stefana Batorego w 1579 roku po przekształceniu Kolegium Jezuitów . W momencie utworzenia językiem wykładowym była łacina a uczelnia posiadała trzy wydziały : filozoficzny , teologiczny i prawny .
Uczelnia przez bardzo długi okres była jedyną wyższą uczelnią na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego . Uczelnia wielokrotnie była reformowana i zamykana . Uniwersytet im. Stefana Batorego ostatecznie ponownie zaistniał w 1919 roku i był miejscem polskości na terenach litewskich w okresie Dwudziestolecia.
Obiekty zlokalizowane są przy dziedzińcu Skargi z barokowymi arkadami . Dom Rektorów , Collegium Medium a także obserwatorium astronomiczne ze znakami zodiaków na ścianach to tylko część obiektów uniwersyteckich. Pod drodze idąc od strony Pałacu Prezydenckiego mijamy budynek w którym znajduje się biblioteka . Obiekt tworzą reprezentacyjne aule z podobno pięknymi malowidłami . Jest możliwość zwiedzania terenu Uniwersytetu . Mamy jednak zbyt mało czasu i może to być dosyć męczące .
Zatrzymujemy się w Kościele Akademickim pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty .
Pierwszy kościół gotycki powstał z fundacji Władysława Jagiełły . W 1571 król Zygmunt August przekazał kościół jezuitom i wówczas pełnił funkcję kościoła uniwersyteckiego . Pożar zniszczył świątynię , która odbudowano dopiero w latach 1738-1749 .
Powstała budowla w stylu rokokowym z trzynawowym wnętrzem . Ustawiono dziesięć monumentalnych ołtarzy z kaplicami otaczającymi nawy boczne . Po zamknięciu uniwersytetu w 1832 roku Kościół św. Jana nadal pełnił swoją funkcję sakralną.
Tutaj odbywały się patriotyczne uroczystości . Dla upamiętnienia wielkich Polaków wzniesiono pomniki : Adama Mickiewicza , Władysław Syrokomli , Tadeusza Kościuszki i Stanisława Moniuszki . Podczas rządów radzieckich świątynię przekształcono na magazyn . Od 1991 roku ponownie służy społeczności akademickiej a wnętrze jest sukcesywnie remontowane . Ołtarz główny jest zadziwiająco piękny a obracając się do tyłu zobaczymy ciemno - zielone organy . W podobnych barwach są stare konfesjonały , wzbudzają moje zainteresowanie choć …duchownego nie ma .
Robię zdjęcia , utrwalam pamiątkowe popiersia . Dostrzegam obraz pamięci Andrzeja Śniadeckiego oraz Juliusza Słowackiego .
Jak bardzo polskie to miejsce !. Zostawiam Mamę a sama postanawiam podejść do dzwonnicy , która przylega do Auli Kolumnowej . Wjazd na wysokość sześćdziesięciu ośmiu metrów zapewnia nowoczesna winda . Chętnych jest wielu więc trochę czekam w kolejce . Za moment przeniesiona jestem w krajobraz czerwonych dachówek starówki wileńskiej , widzę w oddali górę Trzech Krzyży , Kościół św. Piotra i Pawła . Mam szczęście bo widoczność jest bardzo dobra .
Zadowolone ruszamy dalej w stronę Placu Katedralnego . Ulice zapełnione są turystami , kawiarenki wylegające na chodniki dodają uroku . Widać już olbrzymi plac i katedrę św. Stanisława . Kolorystyka nieba i chmury powodują ,że całość prezentuje się okazale . Budowę katedry rozpoczęto za panowania Jagiełły . Drewniana budowla spłonęła . Ostatecznie po zniszczeniach w 1769 roku przebudowano archikatedrę w stylu klasycystycznym i w takim stylu dotrwała do naszych czasów. W katedrze znajdują się relikwie św. Kazimierza .
We wnętrzu przebywa bardzo mało osób . Zaciekawienie nasze wzbudza włoska rodzina z dwójką dzieci . Dziewczynka i chłopiec wspólnie , głośno wypowiadają modlitwę a potem jeszcze wykonują krótki fragment piosenki . Robię zdjęcie i jestem wzruszona.
Po wyjściu z zainteresowaniem oglądam rzeźby umieszczone na zewnątrz katedry. To dzieła nadwornego rzeźbiarza Stanisława Augusta – Tomassa Righiego . Są sceny z Dziejów Apostolskich a największe rzeźby przedstawiają Mojżesza i Abrahama.
Pomału oddalamy się od placu , odpoczywamy przez moment w parku w cieniu drzew . Jest z tego miejsca bardzo blisko aby wejść na kolejny punkt widokowy Wilna . To zamek lecz chętnych do pokonania trasy w naszym duecie nie ma !.
Zostawiam Mamę z kwasem chlebowym w dłoni a sama idę w boczną ulicę , która doprowadza do Kościoła Św. Anny .
Narożnikowy dom wzbudza moja ciekawość . W ścianach budynku umieszczone są stare dzbanki do herbaty . Kolorowe , o różnych kształtach , drzwi prowadzą mnie do sklepu z „czajem” . Są różnorodne filiżanki i jest szeroki wybór herbat .
Idę ulicą przylegającą . Wchodzę gdzieś po drodze w otwartą bramę domu …i widzę piękny ogród , mały dom i …śpiącego kota.
Mam więc do swojej kociej kolekcji nowy obraz . Po chwili dochodzę do domu w którym mieszkał Adam Mickiewicz . Jest tam muzeum lecz jest i duża polska grupa wycieczkowa więc nie mam szans na zwiedzanie . Powracam . Idziemy na zaplanowany wcześniej obiad . Ciekawe co kucharz zaserwuje !? . Zatrzymujemy się w małej restauracji i zamawiamy : barszczyk litewski oraz bliny . Wszystko pyszne . Zimna zupa ... łyżką śmietany i ciepłe ,żółte ziemniaki .
Na drugie danie dwa bliny czyli naleśnik z nadzieniem mięsno- kurczakowo- warzywnym…polany oczywiscie delikatnie śmietaną !!! . Najlepsza herbata jest nasza – podobno …saga , więc finał obiadu jest w domu . Wracamy do hotelu wcześniej ponieważ zaplanowany został odpoczynek przed wieczornym spacerem po starówce.
A jutro ostatni dzień pobytu . W planach mamy Kościoła św. Piotra i Pawła aby potem powrócić pieszo do hotelu . Trasa długa lecz mam ze sobą „piechura” doskonałego !