Następny dzień to zobaczenie Kościoła Magdaleny potem Plac Zgody i dojście pod Łuk Triumfalny .
Słynne Pola Elizejskie i kawiarnie wylegające prosto na chodniki. Przysiadłyśmy i zamówiłyśmy po dwie kawy w tym jedną we włoskim stylu – małą czarna i mocną !. Patrzałyśmy na paryskie kobiety i porównywałyśmy z elegancją Polek ! . Lubię to uczucie gdy siedzę , patrzę , czuję zapach kawy …dolatujące zapachy perfum . Nie lubię widoku gdy przechodnie prawie w pędzie mijają moją piękną kawiarnie i równocześnie rozmawiają przez telefon. Myślę wówczas jak cudowny był Paryż , Rzym ,Wiedeń i Wenecja dwadzieścia lat temu …gdy nie było łączy komórkowych i gdy świat tak nie gnał.
Jeździłyśmy po Paryżu autobusami , było to o wiele bardziej atrakcyjne niż metro .
Podziwiałam ,że osoby wchodzące do autobusu witają kierowcę a miejsca dla starszych osób i matek z dziećmi czekają na podróżnych . Z okien pojazdu oglądałyśmy piękne olbrzymie budynki , place i aleje.
.