Celem wyjazdu do Pragi było zwiedzenie miasta z ...książkowym przewodnikiem oraz wykonanie zdjęć .
Jechałam razem z Eugeniuszem , który podobnie jak ja interesował się utrawalaniem piękna na fotograficznej kliszy .
Robiliśmy przeźrocza aby potem czekać na termin wywołania i odebrać ...udane zdjecia z "Fotonu".
Takie to były czasy - nie było aparatów cyfrowych . "Smiena", " Zenit " i najlepszy ..."Druh "??? ! !!. Kto z Was przypomina sobie ...chyba niewiele osób ?. Klisze do aparatu były firmy "Orwo" - chyba dobrze pamiętam? .
Mieliśmy po dziesięć filmów z czego po selekcji pozostawało trzy - cztery. Oczywiście to były te najładniejsze zdjęcia.
Pamiętam ,że zachwyciła mnie Złota Uliczka i widok ze wzgórza . Podziwiałam wspaniały , dostojny Most Karola i... malarzy , którzy farbą przedstawiali piękno !. Zegar w centrum miasta także wzbudzał wielkie poruszenie ...Zwiedziliśmy kilka kościołów i stary cmentarz żydowski z położony w centrum miasta .
Nie pamiętam czy jedliśmy posiłek w restauracji...więc zapewne nie...ale z pewnością mieliśmy konserwę turystyczna przywiezioną z Polski i kanapki przygotowane na drogę !
Dzisiaj poszłabym za knedliki ...może wyczytałabym coś ciekawego z karty dań i rozkoszowałabym się praskim daniem!
Nocleg mieliśmy u Pani , która pozostawiła nam całe mieszkanie - niewielkie zresztą - do własnej dyspozycji . Poprosiła abyśmy w dniu wyjazdu zostawili klucze w skrzynce na listy . Podobało mi się bardzo to ,że osoba tak do nas " ufnie" podeszła !