Dzisiaj ustalono , że przez Piwniczną musimy dotrzeć do Muszyny.
Pogoda jest bardzo ładna więc maszerować będzie przyjemnie.
Rano spotkaliśmy po raz ostatni Piotra , który wraca do domu do Jaworek .
My schodzimy z Obidzy czerwonym szlakiem do Suchej Doliny potem dojeżdżamy autobusem do Piwnicznej .
Zwiedzamy miasto , które zostało założone w XIV wieku przez Kazimierza Wielkiego. Na uwagę zasługuje kościół parafialny wybudowany w 1885 roku .
Z Piwnicznej mamy pociąg do Muszyny , gdzie kierownik wyprawy wyznaczył punkt biwakowania , który będzie ostatnim miejscem postoju przed zakończeniem wędrówki .
Zaplanowane są wypady do Krynicy Górskiej przez Przewroźnik oraz na Jaworzynę Krynicką. Zawitamy również do małej bacówki na Wierchomli , gdzie byliśmy w maju.
Muszyna to zdrojowisko i miejscowość klimatyczna położona w dolinie Popradu u ujścia rzeczek Muszynki i Szczawnika na wysokości około czterysta pięćdziesiąt metrów nad poziomem morza . Miejscowość jest bardzo stara , początki jej sięgają XII wieku.
Rozbiliśmy namioty w bazie studenckiej położonej pośród lasów nad górską rzeczką , która równocześnie spełniała rolę wodopoju i wodnego natrysku.
Jest tutaj bardzo ładnie .To dobry pomysł ,że baza namiotowa dla turystów usytuowana jest za miastem.
Wieczór spędzamy przy ognisku. Długo śpiewamy . W grupie naszej są dwaj członkowie chóru „ Hasło” .
To oni w oryginalny sposób- cichuteńko , każdego wieczoru , śpiewają na dwa głosy pieśń „Kołysanka „ I Gałczyńskiego.
To bardzo ładny utwór zakładowego zespołu chóralnego , a odśpiewana przez Andrzejów , w otoczeniu gór jeszcze bardziej nabiera cudownego romantycznego kształtu.
Jest ciepła noc. Idziemy do namiotów bez obawy zimna , które dało się nam we znaki na Obidzy .
Była to jedyna noc , w której każdy wtulał się głębiej w śpiwór. Rano śmieliśmy się , że to pewno myśli każdego o dzikach wywoływały uczucie dreszczy i zimnego potu ?!..