„ Starzy górale i jedna nowicjuszka , która w pierwszym dniu wędrówki stwierdziła , że noga jej nigdy w życiu nie stanie na …”stromej ścianie „ wyruszyli w Beskidy 6 maja 1979 roku.
Szliśmy od Krynicy Górskiej czerwonym szlakiem na Jaworzynę Krynicką do schroniska , które powitało nas …”myszkowym” skrobaniem . Był już wieczór gdy zmęczeni i zmarznięci usiedliśmy przy długim , drewnianym stole.
Rozgrzała nas wszystkich gorąca pyszna herbata. Siedzieliśmy dosyć długo początkowo bez chęci jedzenia kolacji ale potem uszykowany przez Andrzejów i Genia chleb z …szynką turystyczną i ogórkiem okazał się cudownym obiadem.
Rozmowa o trasie , którą przebyliśmy wskazywała powolną regenerację sił .
Jedynie Małgorzata , ta , która pierwszy swój „górski szczyt „ przebywała w morzu łez – milczała ! .
W duchu żałowała tej wędrówki i myślała jak ludzie mogą przez całe życie nie spędzić ani jednego dnia nad morzem leżąc na gorącym piasku , słuchając szumu morza przeplatanego akordami programu „ lata z radiem „.
Późno w nocy usnęliśmy z nadzieją powitania nowego dnia w słońcu i z uśmiechem .
.