moje góry ?! ...

Tereny od Jaworzyny do małej i nowej bacówki prowadzonej przez Stanisława Ryper były prześliczne . Szliśmy wolno a Eugeniusz chwilami leżąc na ziemi wykonywał zdjęcia salamandry i pierwszych wiosennych kwiatów. Utrwalił również na kliszy fotograficznej moment przybycia na jeden ze „ szczytów „ Beskidów – Runek .
Szybko minęły majowe dni . Wracaliśmy do domu pełni wrażeń oraz nadziei powrotu tutaj za dwa miesiące . Wiedzieliśmy , że przybędziemy do bacówki Stasia – cudownego człowieka , turysty i doktora nauk chemii. Wiedzieliśmy także , że Małgosia będzie z nami !
Przyznała nam się , że trzydniowa – bardzo krótka przecież wędrówka pozwoliła jej poznać piękno górskich beskidzkich krajobrazów , zobaczyć schronisko i małą bacówkę . Stwierdziła także , że koniecznym wyposażeniem turysty jest aparat fotograficzny – no i podjęła decyzję , że zaraz po powrocie robi zakupy : filmy na przezrocza i aparat „Smiena”. Następnie koniecznie muszą być wygodne buty czyli tak zwane popularne zuchy i kilka par bawełnianych skarpet …a wiec podzieliła sobie już otrzymana wypłatę wynagrodzenia na „ górski ekwipunek „ .
Pomyślała sobie także , że w życiu nie można mówić słowa „ nigdy „ .


.

Komentarze (2)