Cieszyłam się na wyjazd .
Nocleg zapewniony był w zakładowym ośrodku w Szklarskiej Porębie Dolnej .
Każdy chętnie tam jechał . Zimą lub wiosną .
Były dwa małe domy .
Pokoje ... bez wygód ...ze wspólną kuchnią na piętrze . Natryski były w części piwnicznej a toalety na ileś pokoi .
W Szklarskiej Dolnej była piekarnia i poczta otwierana na parę godzin oraz mała restauracja .
Była szkoła podstawowa w starym budynku na górce .
Obok naszych domów był wyciąg dla narciarzy - niewielki - "na zaczep" ...aby podjechać do góry .
Podobała mi sie droga do Piechowic , Szklarskiej Górnej i słynnego Zakrętu Śmierci .
Pamiętam wodospad Szklarka lecz zdjęcia nie mam żadnego...szkoda !
Pamiętam nasze wędrówki i w widok ze Szrenicy .
Mróz i śnieg prawie po kolana .
Powrót z gór był dla mnie dosyć trudny . Ślizgałam się w butach i padałam oj dużo razy !!!.
Sylwester był w drugim małym domku gdzie była sala spotkań .
Ile nas było ?
Może trzydzieści osób .
"Uroczyste" stroje , magnetofon , tańce i życzenia ...
Ładnie , serdecznie ...
...lecz mi się marzy od zawsze Sylwester w małej bacówce przy dźwiękach gitary i śpiewu ...
Czas chyba spełniać własne marzenia ?!...
Wspomniałam w styczniowy wieczór 2012 roku.
Zamieszczone zdjęcia są zeskanowane z przeźroczy z 1980 r.
EU- dziękuję za pomoc ,
Pozdrawiam ,
Małgorzata
.