O Egipcie marzyłam od zawsze …chciałam odbyć rejs po Nilu , zobaczyć Morze Czerwone , Kair i piramidy oraz Luksor z Karnakiem !
Pamiętam jak leciałam na dłuższy pobyt do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej i obok mnie siedział Pan , z którym po jakimś czasie wywiązała się kilkugodzinna rozmowa . Opowiadałam ,że lecę do USA aby „coś” zarobić …aby dalej poznawać świat , który mnie fascynuje . Mówiłam o robieniu zdjęć- przeźroczy i przygotowywaniu potem programów tematycznych z danego kraju , miasta , regionu . Planowałam podczas mojego pobytu zorganizować prezentacje dla Polaków mieszkających w Chicago . Wiozłam z sobą program o Krakowie, Starym Cmentarzu Zakopiańskim – „ Pęksowy Brzyzek „ o czterech porach roku w górach…. Zabrałam także programy o Stanach Zjednoczonych – o podróży , którą odbyłam wraz z Ewą z Nowego Jorku do San Francisco dodając potem jeszcze Florydę ! Podręczna walizka z „bogactwem życia „ była bardzo ciężka i dobrze ,że w owych czasach nie przestrzegano tak bardzo wagi !
Miałam „wizję”,że moim zajęciem będzie prezentacja dla Polonii piękna świata a nie wiadro ,ścierka i wielki odkurzacz .
W trakcie naszej wspólnej rozmowy ujawniłam kulisy moich planów …i to ,że marzeniem jest zobaczenie Egiptu !!!. Nieznajomy a właściwie już znajomy pożegnał się w Chicago dając adres email i numer telefonu. Adres na skrzynkę nic mi nie mówił bo leciałam w roku 1996 w latach gdy w Polsce marzyło się o łączach , Internecie i komputerze w domu …
Po wielu latach zobaczyłam …Afrykę w czasie tygodniowego pobytu w Tunezji. Należało więc z uporem zrealizować kolejny afrykański kraj . Nie było to Maroko , Kongo , Kamerun czy Sudan …nie chciałam lecieć do Tanzanii więc zapytasz mnie może w czym był problem ??? Ano był ! Rejs po Nilu to wycieczka w owych czasach bardzo droga – dopowiem dla „bogaczy” tego świata . Musiałam czekać kolejne lata aż biura turystyczne wywiozą tych co maja pieniądze a potem zaczną obniżać cenę . Czekałam do 2003 roku .