Po atrakcjach na Florydzie dojechałyśmy do Nowego Yorku. Przed wylotem do Polski planowałam jeszcze dojechać do niewielkiej miejscowości w okolice Detroit.Mieszkali tam kuzyni że strony ojca- wcześniej poznałam ich w Polsce. Pamiętam liczne telefony,prośby aby przekazać informacje ...do operatora linii. Kuzynka miała zastrzeżony numer efekt wiadomy. Żeby już nie rozciągać tematu ...ktoś pomógł dojechałyśmy pod same drzwi. Emocja wielka zobaczyć swoje nazwisko na drugiej półkuli i słowa..,,na długo przyjechałaś?,, Tak w Polsce się nie wita. Nie było źle- bo zgodnie z planem musiałyśmy jechać następnego dnia.
Poranne spotkanie i śniadanie w restauracji.Szkoda,że nie było nikogo z młodego pokolenia...
Wsiadłyśmy do autobusu do Chicago.
Jeden dzień ponownie w domu znajomych Ewy i nocny przejazd na samolot do Polski.
Przygoda zakończona.
Byłam szczęśliwa i dumna- wszystko się udało!
Teraz tylko dodać tekst i zdjęcia.
Wspomnienia zakończone.