Podróż minęła bardzo szybko.
Pan kierowca ,który dostał za zadanie przewozu mnie do Bydgoszczy wykonał swoją pracę perfekcyjnie.
Porozmawialiśmy o podróżach i trudach starości ...Mam to szczęście ,że spotykam na swojej drodze ludzi życzliwych i otwartych.
Spotykam dobroć człowieka. Na finał pouczył jak wchodzić po schodach używając do pomocy kuli.
Poszło wszystko sprawnie.
Napiszę wam ,że sobie radzę ...a muszę.
Zlikwidowałam bariery - oczywiście dzięki pomocy Seb.-dziękuję ! - czyli wystawiłam drzwi , przeniosłam łóżko do pokoju "salonu" - tak się teraz mówi . Dawniej mówiło się pokój "telewizyjny" . Jest bliżej kuchni i łazienki . Doktor określił ,że mogę poruszać się wyłącznie na foteliku od komputera lub wózku. To wszystko związane jest ...niestety z wiekiem i wagą !
Pozwolę sobie w tym miejscu na zakończenie wyprawy napisać parę zdań refleksji oraz moich przemyśleń .
Najważniejsza sprawa.
1. Od 2 lat kupuję ubezpieczenie od nieszczęśliwych wypadków i choroby.
Poza europejska kartą to najważniejszy dokument podróżny.
Sama dzisiaj dziwię się jak mogłam przejechać ileś tam kilometrów i nigdy nie przywiązywałam wagi do ubezpieczenia .
OGROMNY BŁĄD ! 2. Komunikacja telefoniczna pomiędzy Polską a mną oraz pomoc realizowana w Anglii była bardzo dobra .
Transport z domu na lotnisko, opieka przed odlotem , przylot i asysta na lotnisku w Gdańsku , transport do hotelu oraz przejazd z hotelu do Bydgoszczy- zasługuje na uznanie !
3. Opieka medyczna
Byłam w dwóch klinikach w ciągu dwóch dni.
Oczekiwanie- bardzo długie 6-8 godzin . W każdym okienku - rejestracja,lekarz, prześwietlenie, ponownie lekarz powtarzają się te same procedury. Pytania i zapisywanie w komputerach . Nie ma przepływu informacji pomiędzy poszczególnymi "pokojami".
Pracuje się spokojnie z uśmiechem do pacjenta.
Widać ,że zapewnia się pracę...każdemu !. Jeden mierzy ciśnienie drugi robi EKG.
Następna osoba nadzoruje zastrzyk przeciw zakrzepowy.
Inna osoba przygotowuje zlecenie na kule .
Kolejna osoba receptę na serię zastrzyków aby starczyło do wizyty u ortopedy po powrocie.
W dokumentach zapisano ,ze otrzymałam płytkę z prześwietlenia ...a wykonano zdjęcie moim telefonem ekranu z obrazem złamania.
Trochę mało uczciwe.
Byłam na tyle zestresowana ,że nie pytałam- a przecież to bardzo ważne.
Ortezę (podobno bardzo dobrą -tak określiła Natalia -znajoma rehabilitant ) oraz kule otrzymałam bezpłatnie.
Zastrzyki - 6 sztuk kosztowały mnie 38 funtów.
4. Opieka w Polsce .
Ubezpieczyciel zapewnia opiekę lekarską , diagnostykę i w razie potrzeby pokrywa koszty operacji. Rehabilitacja we własnych prywatnych klinikach - wskazanych - 30 zabiegów.
Skierowano mnie do lekarza do odległej o 25 km placówki medycznej.
Czas i zmęczenie . Ponownie już tam nie pojadę. Otrzymałam receptę na 100% na zastrzyki co dawało kwotę ponad 300 zł .
Otrzymałam także skierowanie na prześwietlenie w szpitalu w CO - także odległe o 25 km.. Zbyt daleko aby ponownie tam jechać.
Wniosek nasuwa się ,że dalsza opieka w Polsce jest ...taka sobie ,żeby nie powiedzieć ZŁA ! Dzisiaj w ramach NFZ i otrzymanego skierowania od ortopedy i wykonałam RTG,
Opisu nie dostałam , jutro "idę" do ortopedy - blisko domu - i bardzo chciałabym usłyszeć :
NOGA DOBRZE SIĘ ZRASTA ! ...pozostaną jeszcze albo już tylko 4 tygodnie ortezy . OBY !.
WIERZĘ GŁĘBOKO !.
Miałam i tak szczęście ,że nie złamałam dodatkowo ręki...prawda ? Czwartek - 4 lipiec 2019 godz. 10 Doktor Ortopeda ( ten sam zresztą co kiedyś operował Ewę gdy miała straszny wypadek samochodowy w okolicach Wałcza )
określił ,że zrost jest prawidłowy .
Olbrzymia radość . Kolejna konsultacja 2 sierpnia .
Finałowa bez konieczności zrobienia zdjęcia.
Potem rehabilitacja ...
Dziękuję za słowa wsparcia ...pomaga to bardzo psychice.
Jesteście Kochani !
.