Chciałam choć na chwilę powrócić do wsi w której kiedyś spędziłam wiele dobrych dni .
Sądziłam ,że przejdę polną drogą z Kolonii Rybackiej do Kalskich Nowin.
Drogi już dzisiaj nie ma...
Iza razem z Danką postanowiły ,że "powalczą" o moje małe tęsknoty .
Podpytywały ludzi a , że wszyscy znają się tutaj od lat pokazano nam drogę jak możemy dojechać .
Zobaczyłam dwa psy ,które ostro szczekały .
Czekałyśmy chwilę.
To było tutaj...poznałam ...przypominały mi się kolejno wszystkie nazwiska z okolicznych gospodarstw.
Tutaj graliśmy w siatkówkę a tam chodziliśmy na niedzielny film.
Tu były zabawy i pyszny chleb a tam szłam do sklepu .
Spojrzałam dookoła i zapytałam a jak Leszek ,Basia ,Wanda , Marian... i nagle serce zabiło silniej...
To takie dziwne uczucie gdy wracasz po wielu ,wielu latach.
Wiem,że gdyby nie upór Izy ,Danusi i Grażyny to nie spełniłyby się moje marzenia .
Dziękuję Wam !
Byłam szczęśliwa .
Mam nadzieję ,że za rok zawitam w te strony !
Poczytaj moje wspomnienia z pierwszego pobytu na Mazurach z 1971 roku
TUTAJ .
.