W południe opuściłam hotel i skierowałam się w stronę dworca kolejowego.
Pamiętałam ,że autobusy na lotnisko czekały przy dworcu ...a tu niespodzianka.
Wystarczyło parę lat aby pobudować podziemny dworzec z wieloma stanowiskami dla autobusów.
Coś niesamowitego.
Odprawa na lotnisku bardzo sprawna .
Tym razem nie chodziłam po sklepach wolnocłowych , nie byłam zainteresowana kupnem czegokolwiek.
To także nowość w mojej wędrówce.
Pobyt w Gironie nie należał do tanich .Myślę ,że w okresie festiwalu ceny noclegów wzrastają .
Nocleg w pokoju jednoosobowym to koszt 40 euro ...bez śniadania !
Kanapkę można kupić za 3 do 5 euro,
obiad - skromny - 20 euro ale znalazłam za 8 euro , który był bardzo smaczny.
a kawa na lotnisku 1,5 do 3 .
Samolot odleciał zgodnie z planem i był wypełniony prawie do ostatniego miejsca.