Do Poznania dojechałam za wcześniej i parę godzin przesiedziałam na lotnisku.
Nie chciałam się spóźnić na samolot – to ten strach ,który się pojawiał od czasu do czasu !
Lot był opóźniony o prawie dwie godziny z racji strajku francuskich pracowników lotnisk.
Miałam zarezerwowany transport z lotniska do hotelu i obawiałam się ,że kierowca odjedzie. Zamawiając usługę zapłaciłam za godzinę postoju na lotnisku. Denerwowałam się .
13 maj okazał się na początku podróży dosyć pechowy.
Dalej gdy samolot wystartował było już dobrze ...spokojny lot .
Miałam małą podręczną torbę więc co "sił w piersiach i nogach" omijałam wszelkie bramki , taśmy bagażowe byle tylko zobaczyć swoje nazwisko.
Pan z kooperacji czekał a gdy zobaczyłam na niewielkim ekranie Zul... byłam szczęśliwa .
Przeprosiłam i usłyszałam „no problem” .
Ruszyliśmy w nocy do hotelu.
.