Rozpocznę wspomnienia podróży . 
Zgodnie z planem jechałam z Bydgoszczy pociągiem pośpiesznym z Wrocławia do Gdańska.
Samolot wylatywał z Portu Lotniczego im Lecha Wałęsy. 
Dzień zapowiadał się słoneczny lecz według prognoz miał być bardzo silny wiatr. Spojrzałam rano na olbrzymi kasztan za oknem i niepokój zagościł w mojej głowie. Wiało podczas jazdy pociągiem. Obraz pól z wirującym i unoszącym się wysoko piaskiem nie był czasem relaksu . Pomyślałam jak tak dalej będzie to lot może być odwołany!. 
Z dworca kolejowego Gdańsk Wrzeszcz na lotnisko kursuje autobus Nr 110 . Godziny odjazdów zobaczyć można : 
 TUTAJ . Bilet kupujemy w kiosku z gazetami w holu dworca PKP. 
Autobus jedzie około godziny i zatrzymuje się przed halą odlotów. 
Miałam wystarczająco dużo czasu aby popatrzeć na hale portu ,które zostały rozbudowane i prezentują się okazale. 
Sklepy wolnocłowe, kawiarnie , są także… jadłodajnie z polskim jedzeniem lecz ceny wysokie. Coś przekąsiłam , w oczekiwaniu na samolot obserwowałam podróżnych. 
Byłam już na wakacjach! 
Coraz więcej ludzi zbierało się przy stanowisku odlotów.
Nie pamiętam aby kiedyś było tak wiele dzieci .Rodzice z trójką dzieci ,pani z maleństwem przy piersi i dookoła wiele wiele maluchów, podręczne bagaże i wózki dziecięce. Wyglądało to wręcz tak jakby jakiś żłobek zorganizował dla dzieci i rodziców tygodniowy lub dłuższy wyjazd …
Gdzie dzieci leciały poczytasz za chwile …a może zgadniesz? 
Nagrodą za prawidłową odpowiedź jest mapa przywieziona z miejsca mojego pobytu.
.