Przygotowując wyjazd do Girony zastanawiałam się jak zorganizować jeden dzień aby zobaczyć coś więcej. Po głowie chodziło mi wybrzeże Costa Brava .
Planowałam wyjazd autobusem do Lloret de Mar lub jeszcze dalej Tossa de Mar. Trasa długa , dzień jesienny i na miejscu byłabym zbyt krótko.
Pomyślałam, że będzie co zwiedzać w czasie następnego pobytu o ile nie wyląduje na Cyprze!. Tak , tak to marzenia, które muszę realizować bo czas ucieka!.
W wieczór poprzedzający wyjazd zobaczyłam podróż z 2008 roku - migot.geoblog.pl po Półwyspie Iberyjskim .
Poczytaj TUTAJ Słyszałam kilka tygodni wcześniej o miejscowości Figueras . Decyzja zapadła. Sprawdziłam połączenia kolejowe z Girony.
Pociąg pokonuję trasę w czterdzieści minut a bilet kosztuje w obie strony około czterech euro.
Jadę!
To niewielki miasto , które liczy czterdzieści tysięcy mieszkańców. Na dworcu kolejowym jest informacja turystyczna gdzie można zaopatrzyć się w bezpłatne informatory.
Miasto jest atrakcją turystyczną oraz miejscem gdzie przyjeżdżają znawcy sztuki i malarstwa.
To właśnie w
Figueras urodził 11 maja 1904 się Salvador Dali . Tutaj mieszkał , tworzył swoje dzieła i w tym mieście zmarł 23 stycznia 1989 roku. Artysta we wrześniu 1974 roku otworzył muzeum zwane Teatro Muzeo Dali.
Osoby ,które przybywają do miasta idą „jak po sznurku” w kierunku muzeum.
Zwalniam gdy widzę pięknie zdobiony dom , potem park aby za moment zobaczyć zupełnie inny pomnik . To metalowa tuba ustawiona pod odpowiednim kątem. Na posadce tuż obok jest wymalowana niby twarz . Zaskoczenie i efekt wspaniały!
To Salvador Dali w pierwszej odsłonie.
Mijam aleję Rambla , która o tej porze jest pusta. W pobliskich restauracjach niewiele osób …przyśpieszam bo do zobaczenia wiele. Uliczki są wąskie . Widzę Muzeum Zabawek z kotem na zachętę. Dochodzę do kościoła tuż przy muzeum. Może tutaj w 1958 roku Salvador i Gala zawarli związek małżeński ? .
Ludzi przed muzeum wiele . Fotografuję przyległy teren bo wiem ,że potem już będzie zbyt mało czasu.
Bilet kosztuje 12 euro i upoważnia do zwiedzenia terenów muzeum oraz osobnego pomieszczenia z biżuterią.
Wchodzę i wszystko jest tutaj jakby z innej planety .
Salvador Dali to surrealista . Grupa osób skupiona w tej formie sztuki uważała ,że człowiekiem rządzą siły niezależne od jego świadomego „ja”. Byli zafascynowani hipnozą, psychoanalizą. Dużą role odgrywał w twórczości element absurdu i nonsensu. Wszystko ciekawe , fascynujące lecz po dwóch godzinach mam dosyć fantazji artysty.
Nie należę do znawców sztuki a wizyty w muzeum są dla mnie cudowne gdy jeden może trzy obrazy lub dzieła wpadną w oko i mnie zachwycają.
Zaglądam do drugiej części muzeum gdzie znajdują się szkice biżuterii Salvador Dali oraz dzieła , które zostały wykonane.
Bogactwo złota, kamieni i piękna.
Na mapie mam zaznaczone wzgórze Castell de Sant Ferran .
Nic na ten temat nie wiem ale idę ...gorąco , wysoko i miało być tylko dziesięć minut od muzeum .
Jest to duża twierdza wojskowa zbudowana w XVIII wieku . To największy pomnik Katalonii.
Oglądam wielkie mury lecz nie wchodzę na teren obiektu.
Wyczytałm po powrocie ,że warte zobaczenia jest :
Castillo de Púbol – średniowieczny zamek, który artysta podarował żonie w prezencie urodzinowym.
Miejsce niezwykłe – monstrualne rzeźby słoni, tajemnicze stwory.
Znajduje się tam olbrzymia kolekcja sukien Gali .
To jest także miejsce pochówku żony– surrealistyczna kaplica znajduje się w podziemiach zamku.
Ten rozdział jest fotograficznym zapisem z miasta .
Kolejny będzie wędrówka po salach, korytarzach Muzeum Salwadora Dali -
Zapraszam. .