Wieczorem jadę autobusem Numer 100 do Monaco-Monte Carlo .
Autobus wyrusza ze stacji JC Bermonda .
Bilet z Nicei kosztuje jedno euro – kupuje się u kierowcy wchodząc do pojazdu. Należy mieć przygotowaną monetę i trzeba pamiętać ,że duże nominały nie będą przyjmowane .
Trasa wiedzie wzgórzami i jest bardzo widowiskowa. Czas przejazdu to około czterdzieści minut , autobusy kursują co dziesięć minut .
To mój pierwszy przejazd autobusem .
„Zawsze” dojeżdżałam pociągiem , a obrazowa trasa zakrywana była przez wjazd w górę aby za moment ponownie pokazać nam oblicze wspaniałej sztuki inżynierskiej budowania linii kolejowej w skałach.
Tym razem widać góry i w dole morze oraz okoliczne miejscowości .
Autobus pokonuje trasę powyżej płatnej drogi ,która wiedzie przy samym morzu . Wszystko jest bardzo widowiskowe choć chwilami nie zazdroszczę kierowcy na dosyć wąskiej i krętej drodze .
Napisałam ,że: „zawsze dojeżdżałam pociągiem” . To prawda miałam to szczęście ,że w Monaco byłam parę razy .
Po raz pierwszy zwiedzałam Europę Zachodnią tak zwanym wagonem socjalnym . Byłam oczarowana .
Parę lat później w czwórkę zwiedzaliśmy ponownie Europę i byliśmy bardzo szczęśliwi…
Po latach z Grażyną zorganizowałyśmy tygodniowe wycieczki po Europie dla pracowników zakładu . Byłyśmy wówczas dumne !.
Nie byłam w Monte Carlo wieczorem więc dzisiaj zobaczyłam coś więcej .
Zapraszam do mojej galerii zdjęć .
Jutro pojedziemy do Grasse … no bo jak Francja to perfumy a jak zapachy to pola kwiatowe i fabryki .
.