To chyba staje się tradycją …jak listopad to wyjazd .
Dawniej leciałam przez Ocean a dzisiaj dla mnie oceanem szczęścia jest Warszawa .
Jechałam pociągiem i jak już kiedyś wspominałam lubię usiąść i patrzeć przez okno . Czytając podróże na geolog.pl wiem ,że nie jestem kimś dziwnym lecz turyści , wędrowcy mają to we krwi . Podziwiają krajobrazy , myślą… i czasem słuchają . Bywa tak ,że współpodróżni w przedziale rozmawiają o ważnych sprawach miasta , regionu lecz czasami słyszę nazwiska i opinię o człowieku.
Nie mogę zareagować bo nie jestem upoważniona . Myślę jednak ,że należy być ostrożnym w trakcie wspólnego podróżowania …kultura od nas tego wymaga.
Jechałam do Warszawy na dwa dni. Mogłam zadzwonić do Danusi lub umówić się z Konradem na kawę . Mieszkają w Stolicy lecz tym razem chciałam mieć miasto wyłącznie dla siebie . Chciałam przejść trasę , którą lata temu pokonywałam …z lekkością w nogach ! . Jak teraz było – zapraszam poczytaj i pooglądaj zdjęcia . Kupiłam bilet dzienny na całą komunikację i podjechałam tramwajem do Nowego Światu .
Szłam wolno , delektując się każdą kamienicą czy ciekawą wystawą . Krakowski Kredens nasunął myśli …Kraków lubi Warszawę !!. Stary warsztat szewski to relikt epoki !. Zobaczyłam wiele bardzo ważnych nazwisk na ścianach domów - upamiętniały pobyt w mieście . Pomyślałam ,że dopiero zaczynam poznawać Warszawę .
Zatrzymałam się przy placu , z którego doskonale widać Kościół św. Krzyża , pomnik Mikołaja Kopernika i Gmach Polskiej Akademii Nauk . Zainteresowanie wzbudziła granitowa ławeczka i zaznaczone ważne miejsca . Dostrzegłam przycisk „graj” nacisnęłam i usłyszałam muzykę Fryderyka Chopina .Miła niespodzianka …polecam ! .
Za moment weszłam do kościoła – jak wiele ważnych osób dla Polski ma „schronienie” w świątyni miedzy innymi Władysław Sikorski , serce Fryderyka Chopina i Władysława Reymonta . Szłam już Krakowskim Przedmieściem gdy zobaczyłam dom w którym mieszkał F. Chopin i C.K Norwid . Zachwycił mnie piękny Pałac Czapskich z 1680 roku a odbudowany po wojnie w 1948-58 . Zatrzymałam się chwilkę przy Wizytkach wspominając dawne lata gdy odwiedzałam siostrę zakonną z Bydgoszczy . Pomnik I Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego prezentuje się okazale , w tle widać olbrzymi Hotel Bristol . Idę dalej i staję przy Pałacu Prezydenta Polski . Gmach głowy państwa jest wielki , podeszłam do tablicy upamiętniającej wielkie zgromadzenia Polaków po tragedii smoleńskiej . Zrobiłam zdjęcie i stwierdziłam , że płyta jest bardzo prosta . Pamięć wszystkich ofiar katastrofy pozostanie w sercu i to najważniejsze .
Potem Pałac Potockich i Czartoryskich a na dziedzińcu dzieła Magdaleny Abakanowicz - nie bardzo rozumiem ten gatunek sztuki !. Piękny Kościół Karmelitów , Dom Polonii Amerykańskiej i tablica pamiątkowa upamiętniająca powstanie Polskiego Towarzystwo Krajoznawczego w 1906 roku .
Za moment czytam słowa: „ Szukałem Was , Wy teraz przyszliście do mnie , za to Wam dziękuję „ . Ojciec Święty Jan Paweł II spotkał się z młodzieżą Kościele św. Anny 3 czerwca 1979 roku.
Robię kolejne zdjęcia : Zamek Królewski i widok na nowo pobudowany Stadion Narodowy . Zatrzymuję się na moment i wchodzę do restauracji „Zapiecek” . Specjalnością są pierogi lecz ja marzę o kawie z expresu , odpoczywam i po kwadransie ruszam dalej .
Chcę dość do Rynku Nowego Miasta lecz wzdłuż murów Starówki . Zatrzymuję się przy kolejnych tablicach ważnych dla Warszawy . Widzę płytę z nazwiskiem Bernard Bellotto zwany Canaletto to wybitny wenecki malarz na dworze Króla Stanisława Augusta Poniatowskiego . Dzieła widoków artysty było bardzo pomocne przy odbudowie Stolicy po zniszczeniach II Wojny Światowej.
Kolejne pomniki i lekcje naszej historii : Jan Kiliński- wódz ludu z 1704 roku i mały chłopiec – harcerz Powstaniec Warszawy .
Widzę Barbakan lecz powrócę ponownie idąc na Stare Miasto . Słońce pomału zacznie dotykać horyzontu więc przyśpieszam kroku tak jak to możliwe ! . Przechodzę obok domu w którym jest muzeum Marii Curie Skłodowskiej . Niestety dzisiaj nie mam możliwości zwiedzania do siedemnastej powinnam powrócić do hotelu . Wchodzę na wielki plac i widzę płytę umieszczona w bruku z 2008 roku z napisem 600 lat Nowego Miasta .
Siadam na ławce chociaż już jest dosyć chłodno i patrzę …jestem szczęśliwa , że doszłam do celu !.
Moje wędrowanie chciałam zakończyć o zmroku aby wykonać kilka zdjęć w świetle lamp .
Ciekawa byłam jak uda mi się wykonać to zadanie . Pamiętam przepiękne zdjęcia Danach.geoblog.pl , gdy po jednodniowym pobycie w Kazimierzu zawitała jeszcze na Stare Miasto w dwóch celach . Jeden dla ducha a drugi aby pokazać piękno miasta nocą ! .
Udało się Danusiu zapamiętałam zdjęcia do dzisiaj .
Czy ja sprostam zadaniu ??... .
Proszę oceńcie choć jestem na nogach od rana …i pewno chwilami ręce mi się trzęsły !!... .
Przede mną wieczorem wielki koncert lecz o tym w następnym rozdziale o Warszawie !
.