Długo nie zamieszczałam kolejnego rozdziału moich wspomnień .
Miałam napisać o Sienie – jak było i co zobaczyłam po latach . Zamilkłam na prawie dwa tygodnie .
Nie , nie … wsiadłam w samolot ani do pociągu . Każdego dnia otwierałam komputer , widziałam dwa małe ekrany telewizora lecz błękitnego globusa nie było !. Kolejne dni mijały a ja byłam bez łączności ze światem . Brak Internetu w moim domu mógł wpędzić mnie w …jesienną depresję . Na szczęście słońce , barwy drzew i ich piękno osładzało smutek. Wieczorem sprawdzałam znowu i widziałam komunikat „połączenie lokalne”. Telefony do TPSA , prośby …, że są terminy… ,że płatności w bankach… nic nie pomagało . Byłam w grupie ośmiuset osób miasta Bydgoszczy z awarią łącza .
Czekałam lecz moja cierpliwość była wystawiona na wielką próbę . Nie wiedziałam także czy Izka.geolog.pl powróciła z azjatyckiej trasy ? , co pisze ciekawy.geoblog.pl po zakończonej wyprawie… a może ktoś zainteresuje mnie swoja podróżą .
Miałam także świadomość ,że czytelnicy moich wspomnień zadają sobie pytanie… dlaczego zula nie pisze co dalej ?! .
Przepraszam i już piszę .
Kiedyś, bardzo dawno temu jechałam z grupą przyjaciół do Włoch . Wytrawny , stary turysta Dyrektor naszego zakładu zawołał czwórkę turystów z koła PTTK „Szpaki ” zapytał o trasę …i dodał : „Pamiętajcie nie zapomnijcie pojechać do Sieny – musicie tam pojechać !„ . Tak też się stało . Byliśmy oczarowani miastem . Mijały lata …wracałam do Włoch lecz nie do Sieny.
We wrześniu 2011 czytałam zapis z wędrówki rav.geoblog.pl po Toskanii . Polecam ten blog jest bardzo interesujący i są fantastyczne zdjęcia .
Zatęskniłam do Sieny i tak się zaczęło po latach.
Z Pisy należy pociągiem pojechać do Empoli i tam po chwili jest już następny pociąg do Sieny. Podróż trwa około półtorej godzinie a bilet kosztuje siedem i pół euro w jedną stronę . Oczywiście należy pamiętać ,że naszym obowiązkiem jest skasowanie biletu przed wejściem na peron . Zobaczyłam napis Siena .
Pamiętałam z opisów rav.geoblog.pl ,że z dworca na górę pojedziemy schodami. To co zobaczyłam bardzo mnie zaskoczyło .
Nie potrafię ocenić długości korytarza lecz czas przejazdu był długi …po przejechaniu kolejnych ruchomych schodów należało wejść na następne i tak było chyba z osiem razy . Wrażenie niesamowite a jaka ulga dla człowieka ! . Znalazłam się u góry przy jednej z bram miasta. Poszłyśmy w lewo aby mijając następna bramę wejść w ulicę prowadzącą do słynnego placu .
Idąc widać umieszczone gdzieś w górze figury wilczycy karmiącej Romulusa i Remusa . Siena zgodnie z legendą założona została przez Senius syna Remusa , który był bratem Romulusa legendarnego założyciela Rzymu.
Ulice są kamienne , bez chodników a pojawiający się autobus wywołuje myśli… jakże ciasno mu będzie !.
Po drodze mijamy oznaczenia poszczególnej dzielnicy miasta . W sumie jest siedemnaście dzielnic o dziwnych nazwach : żółw, jeż , wilk , pantera czy muszla… .
Dwa dni każdego roku są szczególne . 2 lipca oraz 15 sierpnia odbywają się na głównym placu wyścigi konne o honorowy proporzec zwany „Palio”. Wyścigi poprzedzone są błogosławieństwem koni i zawodnika , który ubrany jest w średniowieczny kostium .
To największa impreza widowiskowa Włoch . Zwycięska drużyna kończy dzień wspólnym piciem wina i zabawą ! .
Centralny plac Piazza del Campo jakże jest inny . Wchodzi się z bocznej ulicy i widzi się olbrzymi plac otoczony późnogotyckimi budynkami . Plac jest półkolisty i skośnie opada w dół od strony domów okalających plac do Palazzo Publico . Powierzchnia placu wyłożona jest cegłami . Nierówności , pochyłości a zarazem kolorystyka przestrzeni „posadzki” zachwyca zapewne wszystkich . Określa się , że plac jest w kształcie muszli . Zapewne tak i dodam ,że to ceglana przepiękna muszla Sieny .
Zatrzymałyśmy się w kawiarni . I znowu przeskok mych myśli – dzisiaj mogę usiąść w wygodnym fotelu pod parasolem i patrzeć popijając pyszną kawę …a kiedyś ?... . Pamiętam kawę rozpuszczalną połączoną z wodą z włoskiego ulicznego wodopoju.
Była zimna także wspaniała lecz zupełnie inna !.
Przechodzę plac dookoła zatrzymuje przy Palazzo Publico , który wybudowany został w latach 1297-1310 . Wnętrze pałacu zdobione freskami szkoły sieneńskiej . Smukła charakterystyczna dla placu dzwonnica wybudowana w latach 1338-1348 ma sto dwa metry wysokości .
Ludzi , którzy chcą zobaczyć panoramę miasta nie ma dużo , pytam więc czy jest winda i słyszę po angielsku :„ tylko nogi „.
Idę dalej lecz nie w górę . Zatrzymuję się przy słynnej fontannie Fonte Gaia z 1419 roku. Ludzie są nierozłącznym elementem placu , co chwilę wchodzą grupy młodych …turystów a może studentów i słyszę oklaski ! . Jestem w siódmym niebie !!! .
Robię zdjęcia chyba zbyt wiele , może na zapas …myślę kiedy ponownie zawitam na plac muszli ? .
Zrobiłam zdjęcie widokówki Sieny . Robię takie zdjęcia gdy nie mogę sama oddać atmosfery miasta .
Uchwyciłam moment widoku placu z dzwonnicy i pomyślałam ,że patrząc na główny plac Sieny dostrzec można otwarty wachlarz . Każdy widzi co chce … i to jest wspaniałe ! ...
.
.