Lądowanie spokojne a budynek dworca bardzo ładny .
Wiedziałam ,że aby dostać się do centrum należy kupić bilet autobusowy za dwa Lity a dla osoby starszej za jednego.
W kiosku w porcie lotniczym mówiłam po polsku i bez problemu byłam obsłużona . Można jechać taksówka lecz koszt to dziewięćdziesiąt Litów …i nic nie mogłam utargować . Trasa piętnastu minut w cenie ponad sto złotych to zdecydowanie przesada…panowie !.
Wilno położone jest nad Wilia u ujścia Wilejki . Miasto może pochwalić się jedną z największych w Europie starówek a wiele zabytków wpisanych na listę światowego dziedzictwa kulturowego.
Nasza wycieczka do stolicy Litwy będzie spacerem jak i pielgrzymką w miejsce kultu maryjnego .
Hotel , w którym spędzimy najbliższe dni położony od Ostrej Bramy dwieście metrów . Po krótkim odpoczynku idziemy pokłonić się i podziękować za możliwość przyjazdu . Jutro poprosimy o resztę podczas mszy świętej.
Brama została wzniesiona w latach 1503 – 1522 w stylu gotyckim . Osobliwością Ostrej Bramy jest kaplica z cudownym obrazem Matki Boskiej . Wzniesiono kaplicę w 1829 roku w stylu klasycystycznym.
Obraz Madonny namalowany został na drewnie metodą temperową przez nieznanego artystę . Maryja przedstawiona została na obrazie bez Dzieciątka Jezus , ma skrzyżowane dłonie na piersiach .
W 1671 roku wizerunek przykryto złoconą szatą a także został on przyozdobiony dwiema koronami ze złoconego srebra .
Od połowy XVII wieku obraz znajdował się pod opieka Karmelitów z kościoła pod wezwaniem św. Teresy . Kaplica jest niewielka . Mieści jedynie kilka krzeseł a miejsc dla wiernych jest może z trzydzieści . Codziennie rano o godzinie dziesiątej odprawiana jest msza święta.
To bardzo wzruszające chwile gdy można pomyśleć o najbliższych , znajomych i przekazać ważne intencje i podziękowania .
Pod oknem kaplicy zatrzymują się grupy wycieczkowe , przewodnik informuje o tym szczególnym miejscu .
Pozostałe osoby , które przechodzą pod bramą zatrzymują się na chwilę i znakiem krzyża oddają cześć Maryi . Widok jakże piękny …
Idziemy jeszcze w stronę Filharmonii - to okazały budynek podobnie jak i gmach Ratusza Miasta . Wszystko prezentuje się bardzo ładnie a kamienice dookoła są odnowione i kolorowe .
Mijamy dom w którym mieszkał Adam Mickiewicz – jest tablica w języku litewskim i polskim .
Wracamy do hotelu , po drodze zatrzymując się w niewielkiej restauracji na posiłek . Zamówiłam dla siebie zupę dnia , takie dziwo z kapusty i pokrojonym w plasterki kabanosem . Nie było dobre . Drugim daniem są kołduny - niespodzianką jest to ,że nie podaje się tak jak w Polsce w rosole lecz są dodatkowo okraszone skwarkami i polane gęstą śmietaną . Jedna porcja zupełnie wystarcza na dwie osoby i zdecydowanie był to lepszy wybór .
Marzy nam się odpoczynek …ogarnia nas zmęczenie !
Jutro kolejna porcja emocji …