...to była niedzielna wycieczka ...tak na trzy godziny ...choć planowana od dawna !
Ilekroć robiło się słonecznie słyszałam od Ewy :..."no to jedziemy do Torunia " .
Oczywiście z radością przyjmowałam propozycję...nie byłam w tym mieście siedem długich lat !!!
Wstyd pisać lecz częściej ruszałam w świat zapominając o najbliższym i najpiękniejszym z polskich miast !.
To miasto ma swój urok...stare budynki , piękne kamienice przeplatają się z młodymi ludźmi , którzy tutaj studiują .
To jakby dwa światy , każdy inny i jakże ciekawy...
Kiedyś bardzo często jeździłam do Torunia .
Potrafiłam po pracy podjechać pociągiem i po godzinie byłam już w niewielkiej lokalu z pizą .To była nowość w tamtych czasach.
Pospacerowałam ulica Szeroką ...doszłam do "Modrego Fartuszka " - kawiarni na Rynku Nowego Miasta .
Potem dochodziłam do Bulwaru Filadelfijskiego i patrząc na Wisłę ...odpoczywałam.
Po godzinie ruszałam ...biegiem w kierunku dworca aby usiąść w przedziale i pomyśleć o Toruniu .
Wczoraj zabrałam aparat i utrwaliłam piękno miasta...dopowiesz ,że nie wszystko...prawda ...czasu było zbyt mało .
Mam nadzieję ,że teraz ponownie zawitam do Torunia ...szybciej ...nie za siedem lat !!!
24.10.2010
.