W góry wybiera się czternaście osób. Wszyscy jesteśmy turystami , członkami Polskiego Towarzystwa Turystyczno Krajoznawczego o nazwie koła „ Szpaki „.
Zabieramy ze sobą namioty , materace i śpiwory oraz plecaki takiej wielkości i ciężaru aby można było je samemu udźwignąć przez „ dwadzieścia cztery godziny na dobę „.
Słońce jest oczywiście zamówione . Wiemy jednak i o tym , że lipiec w górach lubi być…mokry, ale trasa została zaplanowana i uzgodniona z „ Górą „ wcześniej - w maju , więc uważamy , że padać nie powinno.
Trasę wędrówki ustalał Andrzej nazwany przez wszystkich „ górali „ kierownikiem , wspólnie z Eugeniuszem oraz Stanisławem – wygą pieszych wędrówek. Do pomocy a właściwie dla wytłumaczenia trzem mężczyznom , że razem z nimi idą również dziewczyny wyznaczyłyśmy Teresę . Ona to przebyła w ubiegłym roku Gorce oraz Pieniny razem ze swoim synem , który zobaczył świat dopiero w listopadzie. Bartek – syn Teresy i Andrzeja musi pozostać w domu i zadowolić się bydgoskim klimatem . Może w przyszłym roku ruszy razem z rodzicami …i będzie wówczas najmłodszym „góralem „ z Pomorza .
Wyjazd był zaplanowany na 14 Lipca 1979 roku , miejscówki kupione wcześniej – tak to nie turystyczny odruch – turyści przecież zawsze jechali w korytarzy załadowanym plecakami i śpiewali całą noc…
Jedzie siedem dziewcząt i reszta świata – tych wspaniałych – podjęła decyzję , że dziewczyny muszą na pierwszą górę wchodzić wypoczęte , bo inaczej jest obawa , że zawrócą do domu ! .
…ale czy one w ogóle wyjadą ?...takie myśli towarzyszyły każdemu z nas !...Przeraźliwe zimno i każdy z nas nie pamięta już czasów kiedy to tak z wielkim zainteresowaniem oglądał „ Wieczór z dziennikiem „ , aby usłyszeć prognozę pogody. Nie było najlepiej – codziennie ktoś inny informował , że w górach leje!. Najstarsi wędrowcy górscy , którzy nie planowali urlopu na lipiec z wielkim spokojem mówili , że jest to miesiąc w którym nie należy wyruszać w góry – ano zobaczymy ? . Może ta wielka ściana deszczu przepuści złote promyki słońca tuląc nas wszystkich !.
Spakowani z plecakami ważącymi ponad dwadzieścia kilogramów każdy, ruszyliśmy w sobotę 14 Lipca z nadzieją zobaczenia gór ale i słońca !.