Ostatni dzień karnawału przyniósł wiele atrakcji i poranek zatrzymał nas na dłużej w pokoju hotelowym .
Przeżywałam jeszcze raz spotkanie z postaciami …jak z bajki.
Słyszałam ,że niektóre osoby specjalnie na te dni wypożyczają z teatru stroje aby pokazać się jak najpiękniej.
Dodam więc warto było czekać tyle lat aby przeżyć namiastkę karnawału…bo przecież byłam w ostatnim dniu.
Może więc należy powrócić kiedyś na początek tych dni ???.
Ostatki czyli środa popielcowa w Wenecji była inna niż w Polsce.
Stare , zniszczone kościoły są pozamykane i nikt nie posypał naszych głów popiołem…
.