…zapytam Ciebie …czy to możliwe aby o wyjeździe do Rewala usłyszeć w Turcji …???
Musiałam pokonać wiele tysięcy kilometrów , dojechać do niewielkiej miejscowości obok Kemer a tam poznać Onosławę , Krzysztofa i Olka – Polaków z Poznania. Tam właśnie usłyszałam słowa:…"a może pojechałaby pani ze mną do Rewala ?" . Znałam tę miejscowość położoną nad Bałtykiem w pobliżu Niechorza i Pogorzelicy .
Bez namysłu odpowiedziałam , że bardzo chętnie o ile nie ma obaw co do mojej osoby…
To było w pierwszym tygodniu czerwca i ten okres wypoczynku upewnił nas , że możemy wypoczywać razem .
Po uzgodnieniu terminów wiedziałam , że jadę na trzy tygodnie września 2006 roku …i jedynym problemem było : co zabrać aby nie zmarznąć !!.
Ilość swetrów z dnia na dzień ulegała podwojeniu a zimowe kurtki polecane były przez przyjaciół …To wszystko było spowodowane deszczowym i chłodnym sierpniem . Niektóre osoby wręcz współczuły mi tego wyjazdu. Byłam opanowana . Wiedziałam , że gdyby było przeraźliwie zimno to jest możliwość uruchomienia ogrzewania w pokoju .
A gdy będzie padać…trudno …żyję w Polsce i do takich niespodzianek także muszę przywyknąć…
Ostatni tydzień przed wyjazdem to załatwianie wielu spraw związanych z moją pracą . Urząd Skarbowy , opłacenie wszelkich rachunków , kwitów …tydzień gorączkowy taki aby wszystko było zapięte na ostatni guzik !!!
Jak zawsze od ostatnich lat spakowałam się w moją małą walizkę , która o dziwo pomieściła dwa swetry …Pociągiem dojechałam do Piły a dalej jechałam już razem z Panią , która zaproponowała mi wyjazd . Jechałyśmy samochodem w zmiennych warunkach- przeplatanych słońcem i deszczem . Nastroje dopisywały lecz moje myśli związane były chwilami czy będzie nam dobrze …czy dogadamy się ? Czy okres trzech tygodni wspólnego pobytu nie zmąci spokoju?.
Ze swojej strony wiedziałam , że będzie wszystko dobrze !!!.
Ośrodek wypoczynkowy „Leśna Przystań „ to obiekt o wysokim standardzie .
Podobało mi się wszystko i wielki pokój wyposażony w radio i telewizor oraz telefon …olbrzymia łazienka z suszarką do odzieży i to , że były parawany , leżaki a nawet szczotka do obuwia i ubrań . Zobaczyłam wielką kuchnię przygotowaną dla wczasowiczów a w każdym pokoju był komplet naczyń .
Miałam własny pokój do dyspozycji .
Po przyjeździe poszłyśmy na krótką przechadzkę brzegiem morza a potem na ryby do smażalni. To był nasz ostatni posiłek , który spożyłyśmy w sieci ogólnodostępnej gastronomii…. stwierdziłyśmy, że obiady gotować będziemy same!!.
Teren ośrodka wypoczynkowego to dwupiętrowy budynek zatopiony w leśną krainę . Jest położony około pięćdziesiąt metrów od klifowego brzegu morskiego. Na terenie obiektu jest także plac zabaw dla dzieci . Są korty tenisowe oraz miejsce na wieczorne śpiewanie przy ognisku . Zachwyt mój wzbudzał teren zieleni …pas świerków , które stanowią parkan obiektu . Są tuje , cyprysy i różnorodne krzewy o przepięknych kwiatach . Jest głaz wyciągnięty z morza osadzony w zielonym oczku wodnym gdzie pływają …złote ryby . Na terenie leśnej przystani jest także miejsce dla wyrzeźbionej sowy , lisa i …leśniczego. Ten ośrodek to miejsce wypoczynku dla ludzi pracujących w polskich lasach…ludzi o tak odpowiedzialnej pracy .
Nasz dzień miał swój harmonogram …co mi bardzo odpowiadało bo dzięki temu byłam dopingowana do określonych „ wakacyjnych „ zadań . Chodziłyśmy wspólnie po zakupy żywności a potem gotowałyśmy „ domowe obiady „ . Starałam się aby nasze posiłki były urozmaicone ...lecz ogólną zasadą było to , że jednego dnia jest zupa a następnego coś bardziej treściwego. Nie zapomnę pomidorówki z ryżem, która wzbudziła ogólny zachwyt.
Był także mojej specjalności żurek oraz kapuśniak...Apetyty nam dopisywały.
Tradycyjnie o jedenastej na polanie była pyszna kawa i kawałek rewalskiego ciasta . Stwierdziłyśmy , że i chleb i wypieki cukiernicze są bardzo dobre . Atrakcją była drożdżówka z bitą śmietaną !!!
Przepowiednie odnośnie złej pogody zupełnie się nie sprawdziły.
Każdego dnia było bezchmurne niebo a my musiałyśmy w godzinach południowych uciekać w zacienione miejsce . Nasza polanka to ostoja zieleni , ciszy i spokoju...bywało tak , że przez cały dzień nie widziałyśmy żywej duszy. Rozmawiałyśmy o życiu , o różnych przygodach i o podróżach. Był czas na relaks i chwilę zadumy. Śmiałyśmy się z faktu , że trzeba było pojechać do Turcji aby móc wspólnie wyjechać do Rewala. Podziwiałyśmy przyrodę - pięknie kwitnące kwiaty. Widziałyśmy również kąpiącego się gołębia w strugach wody płynącej z fontanny , olbrzymią pajęczynę i zaplątaną w sidła muchę oraz rudego dumnego kota …jakby gospodarza obiektu. Podziwiałyśmy kolorowe motyle i gołębie szybujące nad naszymi głowami o tej samej godzinie każdego dnia . Pszczoły czasami nam bardzo przeszkadzały byłyśmy więc bardzo ostrożne . W Rewalu miałyśmy znajomego czarnego psa-wilczka – podobno porzuconego przez właścicieli oraz figlarnego kota , który zachwycał nas swoimi igraszkami z kulką papieru.
Półtora dnia było bez widocznego słońca na niebie. Dzięki temu zwiedziłyśmy obiekt bardziej szczegółowo... Widziałyśmy piękną salę konferencyjną zamienianą na ...sylwestrowo-balową. Podświetlenie kopuły dachu dają podobno efekt olśniewający. Byłyśmy na tarasie budynku a także w apartamentach. Nie ukrywam, że jeden zrobił na mnie olbrzymie wrażenie...przez moment poczułam się jak bym została przeniesiona gdzieś na drugą półkulę ...Coś pięknego , urządzono z wielkim smakiem i przepychem . Wiem , że to miejsce reprezentacyjne firmę ale wiem także , że efekt na pewno osiągnięto !!!.
Dni mijały bardzo szybko i obydwie myślałyśmy , że każda z nas musi wrócić do swoich spraw...Nie bardzo chciałyśmy jechać do domu. Był przepiękny wrzesień- jak dawno temu tak słoneczny i piękny.
Zaprzyjaźniłyśmy się i jednego dnia usłyszałam nawet , że szkoda , że nie mieszkam w Poznaniu...mogłybyśmy pójść razem do cukierni a może do teatru lub na koncert...no szkoda pomyślałam wówczas...
Było mi bardzo dobrze i ustaliłyśmy sobie , że o ile wszystko potoczy się szczęśliwie powrócimy tutaj ponownie w przyszłym roku ...lecz nie na trzy tygodnie a zapewne na miesiąc!!!!
Cieszę się , że wspólny wypoczynek zrodził w nas radość i uśmiech . Cieszę się , że jak to się mówi w Poznaniu mam nową „funfelę „ - koleżankę ...przepraszam , Panią Onosławę za słowo lecz tak mogę określić naszą znajomość...i nie ma pomiędzy nami bariery pokolenia lecz jest zrozumienie i wzajemna pomoc!!!
Chciałabym jeszcze nie raz pojechać na morze...nasze polskie morze do Rewala !!!!
Bliższe informacje znajdziesz :
Ośrodek Leśna Przystań - Rewal .