Zwiedzamy miasto w upalny dzień.
Biura turystyczne prześcigają się w propozycjach:
„ Wielki Kanion Rzeki Kolorado „ - odbiór z hotelu samochodem , potem przelot samolotem , lądowanie i przejazd autobusem na platformy widokowe Kanionu , posiłek we wiosce indiańskiej "
….prawda zapytam ciebie…wycieczka życia !!!
" Wygrana " w kasynie pozwoliła nam , że wsiadłyśmy w „ taksówkę powietrzną ” i zobaczyłyśmy jak rzeka Kolorado stworzyła niezrównane dzieło : wyżłobiła koryto na głębokość mili.
Kto nie widział Wielkiego Kanionu Rzeki Kolorado - ten nie może powiedzieć , że zwiedzał Stany Zjednoczone Ameryki ! .
Żadna fotografia , żadne dane statystyczne nie są w stanie przygotować na ten ogrom !!!.
Wielki Kanion ma 349 kilometrów długości a szerokość waha się od 200 metrów do 29 kilometrów !!! .
Ten głęboki na dwa tysiące metrów rów wypełnia bezkresna przestrzeń o oszałamiających kształtach i kolorach .
Skały Wielkiego Kanionu odsłaniają dwa miliardy dziejów ziemi, umożliwiając geologom odczytywanie historii lądu z warstw piaskowca , wapnia i łupków. Każda seria warstw skalnych ma swój własny subtelny odcień : szarości , zieleni , różu , niżej brązu , wreszcie leżącego u podstawy bladego fioletu. Najmłodsze formacje skalne liczą 225 milionów lat.
Widoki z krawędzi kanionu ulegają ciągłym zmianom…od świtu do zachodu słońca.
Wielki Kanion jest zawsze tajemniczy !!!!.
Kto tutaj przybywa nie rozczarowuje się , chociaż niektórzy zwiedzający odchodzą stąd z poczuciem dziwnego niespełnienia …
Do wnętrza kanionu można zejść pieszo bądź zjechać na grzbiecie muła.
Krawędź północną kanionu położoną na wysokości 2500 metrów nad poziomem morza porastają lasy świerkowe. Do dna tej krawędzi prowadzi tylko jeden szlak turystyczny o długości dwudziestu dwóch kilometrów.
Krawędź południowa porośnięta jest przez sosny i jałowce i z jej krawędzi w dół kanionu prowadzą dwie turystyczne ścieżki o długości około dwunastu kilometrów. W czasie wędrówki spotkać można rysie , pumy , jelenie i kojoty. Pionowe ściany kanionu są jednocześnie żywym podręcznikiem geografii. Dzikie piękno przyciąga nie tylko turystów , mieszkają tu także na niewielkim terenie Indianie. Szczep liczy zaledwie dwadzieścia osób – dawni wojownicy uprawiają niewielkie poletka w zachodniej części kanionu , żyją także z turystyki .
Wieczorem ponownie wsiadamy w ośmioosobowy samolot i lecimy do Las Vegas .
Niektórzy mówią , że najlepiej przyjechać tutaj nocą …gdy miasto jest pełne świateł , a neony tworzą magiczny świat i samodzielne krainy fantazji : erupcja wulkanu odbywa się co godzinę przed hotelem „Mirage”, walka piratów przed hotelem „Wyspa Skarbów” , a olbrzymie ruchome chodniki przenoszą nas ponownie do wnętrza kasyna.
Tutaj szybko traci się poczucie czasu….i szybki traci się pieniądze… .
Jednak zagrać trzeba bez względu czy wygraną będzie niewielka pluszowa małpka na szczęście „ zdobyta „ przez Małgorzatę.
Wracamy do schroniska około trzeciej godziny nad ranem…miasto żyje …my padamy ze zmęczenia.
Gorączka nocy i bolące nogi… .
…..jutro odpoczniemy.
.