Nie spotkałam mruczka...szkoda.
Zobaczyłam kilka kolorowych,pstrokatych,kotów w formie wisiorków i kolczyków.
Były malowane obrazy przy murach Barbakanu.
To moja bardzo krótka wędrówka w upalny dzień lecz cieszę się ,że byłam w Krakowie!
Obiecuje ,że oprócz kotów coś jeszcze pięknego przedstawie.
.