Jedziemy na Krzeptówki do Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej, które zwane jest Sanktuarium Narodowym.
Chcę zobaczyć i podziękować Bogu ,że dotarłam w wyjątkowe miejsce.
Ale może od początku …
Historię kościoła wyczytałam na stronach Internetu.
W 1951 roku wybudowano w tym miejscu kaplicę. Odprawiano tu specjalne nabożeństwa na cześć Matki Bożej ,która ukazała się w Fatimie.
Nie było figury a jedynie obraz przestawiający objawienia Matki Bożej trzem pastuszkom z Fatimy. W 1961 roku biskup Fatimy przekazał kardynałowi Wyszyńskiemu figurę Matki Boskiej Fatimskiej. Rekolekcje wraz z figura prowadzone przez palotynów objęły prawie wszystkie miasta w Polsce i trwały dwadzieścia sześć lat.
21 października 1987 roku Jan Paweł II dokonał w Rzymie koronacji Matki Boskiej Fatimskiej z Zakopanego.
Wcześniej bo 13 maja 1981 roku dokładnie w godzinie pierwszego objawienia miał miejsce zamach na życie papieża.
Mieszkańcy Zakopanego zgromadzeni w kaplicy każdego dnia o 21 godzinie powracali i modlili się o uratowanie życia Papieża.
Sto dni czuwania i modlitwy górali oraz myśli ,że w tym miejscu powstanie kościół dziękczynienia.
Budowa trwała 5 lat Na szczycie dzwonnicy zawieszono dzwon ofiarowany przez Ojca świętego.
W fundamenty wmurowano różaniec oraz zdjęcie Ojca świętego.
Ojciec Święty Jan Paweł II podczas VI pielgrzymki do Polski przyjechał do Zakopanego i 7 czerwca 1997 roku dokonał uroczystej konsekracji kościoła.
Podziękował Wszystkim za modlitwę w jego intencji i zobaczył dzieło górali.
Wrażenie robi misterna praca w drewnie...zdobienia poszczególnych elementów . Ogrom i piękno pracy człowieka.
U podnóża znajduje się Krzyż taki sam jak na Giewoncie...a gdy staniemy na stopniach i spojrzymy na góry to powita nas „ śpiący rycerz”. Jak mówił przewodnik to miejsce jest najpiękniejsze gdzie widoczny jest Giewont...który tutaj jest...nas najbliżej.
Chodzę dookoła w świątyni a także idę do niewielkiej kaplicy i myślę ,że to miejsce jest takie dla mnie...skromne i przytulne bez ogromu świateł i obrazów. Poniżej jest pobudowana Droga Krzyżowa lecz tam już nie idę.
Południowe słońce grzeje mocno i wyganiało nas w cień . Autobus uciekł , następny za godzinę lecz usłyszała naszą rozmowę mieszkanka Zakopanego i stwierdziła ,że zabierze nas bo to jej kierunek jazdy. Miłe poznanie i raduje dusze...
Przede mną teraz „wrota” na które czekałam wiele...wiele lat.
Kiedyś wspólnie z Eugeniuszem przygotowaliśmy prezentację o Pęksowym Brzysku. Program został wyróżniony na Ogólnopolskim Przeglądzie w Krakowie.
Do dzisiaj wzbudza wielki sentyment i podziw... i dumę ,że tak pięknie został nagrany.
Teraz chciałam pochodzić , zrobić ponownie zdjęcia znajomych ludzi i mogił.
Przeżywałam te chwile. Cmentarz jest przepiękny.
Widzę groby...Jan Pęksa-założyciel cmentarza, Klimek Bachleda- taternik , Kenar – twórca stylu zakopiańskiego i Hasior – artysta ...i Kornel Makuszyński...który pisał bajki i wiersze dla dzieci.
Mogłabym wymieniać bo lista obejmuje ponad sto wybitnych postaci gór,taterników, lekarzy,artystów i ratowników GOPR..to Mauzoleum i bogactwo Polski.
W czerwcu jest pięknie bo dodatkowo kwitną kwiaty...takie proste...polne... to wszystko dodaje wyjątkowej scenerii !
Mogłabym chodzić i chodzić...i prosto mi nie było bo musiałam uważać na nierówne kamienie i robiłam zdjęcia...najpiękniejsze jak tylko potrafię...i dużo i wszystkich i na zapas bo ...nie dojadę już tutaj.
To było moje „symboliczne pożegnanie” z Zakopiańskim Cmentarzem i z Tatrami .
Chciałam mieć zdjęcia ,które zabiorę do Bydgoszczy.
Hania dzielnie znosiła mój cel wizyty, pomagała bardzo i trzymała kijki gdy „przyklejałam się do aparatu” . Gdy wskoczyła aby oczyścić grobowiec to ogarnęło mnie wzruszenie...
Cmentarz jest czynny w określonych godzinach a wejście jest płatne za niewielka opłatą.
W pobliżu jest przepiękny maleńki kościółek parafialny. Weszłam i tutaj. Ciekawe są obrazy malowane na szkle.
Byłam szczęśliwa i marzyłam o ...kawie.
Naprzeciwko jest piekarnia . Kupić można bardzo dobrą kawę jak i uraczyć się jagodzianką.
Finał wspaniały...bo i jest dostępna toaleta ...co ważne!
Chwila na odpoczynek była konieczna potem kijki w dłoń i do zakopiańskich straganów. Hania chce kupić góralskie kapcie a ja „przycupnę” i poczekam.
Drugie marzenie to powrót do Kolejarza i odpoczynek...
Słońce grzeje jest upalnie.
Hania coś przekąsi i podjedzie za chwile do Doliny Białego...chce poszukać wspomnień ...wspomnień ,które koją.
To był dzień wyjątkowy.
Dodawanie zdjęć wzbudza mój dyskomfort.
Wiadomo ,że dodam kilka .
... już dzisiaj zapraszam na YouTube gdzie ...pojawią się relacje z poszczególnych dni
...choć nie tak szybko bo wymaga to większej pracy a teraz mamy LATO !!!
Odpoczynku życzę .
Wyjazdu i tu i tam!
Relacji na Geoblog.pl
Warto pisać dla siebie i dla nas !