„Ster na Bydgoszcz„ organizowany jest już po raz dziewiąty. To duża impreza ,która odbywa się w samym centrum miasta – na Wyspie Młyńskiej .
Przyjęło się ,że czerwcowe dni należą do wodniaków i mieszkańców Bydgoszczy . Szczegółowy program godzinowy może świadczyć o tym z jaką perfekcją organizatorzy ustalają harmonogram . Można wybrać atrakcje zgodnie z zainteresowaniem lecz można spędzić dzień od rana do wieczora!
Bydgoszcz się bawi lecz i bawią się osoby ,które specjalnie zawitały do naszego miasta z odległych krańców...ale o tym może troszkę później napiszę!
W tym roku po raz pierwszy uczestniczyłam w zabawach nad Brdą.
O dlaczego ?...zapytasz może ?! Czerwiec to czas wyjazdów nad morze i nie dane mi było poznać uroku „Steru na Bydgoszcz”
Ruszyłam z zaciekawieniem . Chciałam zobaczyć co przygotowano dla dzieci i młodzieży, myślałam aby posłuchać szant a potem jeszcze, jak się uda, zobaczyć uroczystą paradę jednostek pływających . Czas miałam ograniczony do około 2 godzin.
Zieleń ,kwiaty i woda to elementy ,które wspaniale harmonizują z czerwcowym słonecznym dniem.
Weszłam na Wyspę Młyńską "od zaplecza" tak aby jak najszybciej dojść do Mostku im. Krzysztofa Klenczona .
Zobaczyłam porozstawiane duże harcerskie namioty i w pomyślałam o Martynie i marzeniu nocy spędzonej w namiocie. Wiem ,że w takiej scenerii odniosłaby sukces i o lękach nie byłoby mowy! Dzieci pod ochroną dorosłych wirowały w dziwnej maszynie , widziałam wielki ponton-tratwę wypełniony maluchami...to takie harcerskie szkolenia.
Moim celem była ławeczka- uroczyście otwarta dzisiaj-drugiego dnia imprezy . To projekt Anny Cichorz studentki wzornictwa UTP. Fundatorem jest pan Władysław Horabik ,który wymyślił sobie i poprosił znajomych aby zamiast kwiatów z okazji 70 lecia przeznaczyli trochę”grosza” na ławkę. Udało się! Podobno Bydgoszcz ma być miejscem wielu ławek o zaskakujących formach. Jedna jest już przy Operze Nova i także jest sponsorowana przez pana Władysława.
Jest magiczne krzesło co spełnia życzenia lecz widzę dzieci na placu zabaw i tuż przy atrakcji rzeźbienia w lodzie.
Bryła lodu , piła, praca artysty. Po raz pierwszy oglądam efekt – podoba mi się. Dzieci mogły także pobawić się w lodzie i gdy się udało to miały na pamiątkę kolorową monetę steru!.
Teren przygotowany był doskonale, było miejsce na posiłek i kawę.
Dział promocji Urzędu Miasta miał swoje stanowisko a scena dla wykonawców szant i wielki telebim zapewniał doskonałą widoczność.
Zespół przygotowywał się do występu muzycznego a ja wiedziałam ,że powinnam zobaczyć jeszcze paradę jednostek na Brdzie.
Coraz więcej ludzi gromadziło się przy nabrzeżu i punktualnie o godzinie 17 Kapitan SnB Marta Sziłajtis-Obiegło – dała sygnał rozpoczynający regaty.
Prezydent Miasta pan Rafał Bruski ...wskoczył na stopień tramwaju i popłynął w dal rzeką Brdą!
Barwne kolorowe „pojazdy wodne” uformowały szyk i ruszyły na prezentację. Małe jachty ,które dotarły z różnych zakątków , kajaki i katamarany . Tramwaje wodne i Barka Lemara z Bydgoszczy. Trudno zliczyć lecz gdy pojawiła się
łódź z Jamajki braw nie było końca. Pomysł dekoracji flagą wspaniały i zaskoczył wszystkich. Teraz już wiecie dlaczego napisałam „z odległych krańców”...
Miło spędziłam czas i oderwałam się na chwilkę od różnych spraw.
Zrobiłam zdjęcia i mam nadzieję ,że w części oddadzą nastrój na Wyspie Młyńskiej.
Ahoj do następnego roku ! .