Bilet lotniczy kupiłam w styczniu 2015 roku.
To już trochę tradycja ,że zimowe wieczory skłaniają do chęci podróżowania.
Byłam zadowolona gdy udało mi się kupić bilet z wylotem w sobotę i …czytaj uważnie - niedzielnym powrotem!.
W Polskich Liniach Lotniczych LOT to nie tak prosto bo wówczas cena przy krótkim pobycie drastycznie wzrasta .
Oczywiście musiało być krótko lecz aż tak , to zakrawało na małe szaleństwo podróży.
Myślałam jednak ,że atutem będzie długi czerwcowy może… słoneczny dzień. Dość ryzykowne było moje posunięcie.
Poranny przejazd pociągiem Bydgoszcz - Warszawa tym razem bez niespodzianek .
Zaskoczeniem i to bardzo miłym był dojazd do lotniska. Pociąg z Warszawy Zachodnia w dwadzieścia minut dojeżdża na peron Warszawa Lotnisko . Wystarczy przejść tunelem i po chwili staję przy bramkach bezpieczeństwa i odprawy biletowej.
Tak to można podróżować. Podoba mi się!
Oczekiwanie na samolot było dłuższe niż przelot.
Godzina i dwadzieścia minut tyle wystarczy aby „wyjść” w nowym kraju i zobaczyć stolicę.
W tym właśnie momencie dopadło mnie przemyślenie.
Za chwilę pojawi się flaga kraju i nowy procent poznania świata.
Myślę ,że w moim wykonaniu nie jest to zupełnie prawdziwe.
Bardziej odpowiednie byłoby : turystka, która poznaje stolice Europy.
Wchodzę na pokład samolotu witana przez obsługę i słyszę dźwięki piosenki zespołu „ABBA”.
Tak mało do szczęścia potrzeba! .