Idę choć mogłabym wejść do tramwaju i za szyb okien spojrzeć na wyjątkowy gmach czy obiekt historyczny.
Czas przejazdu przy ważnym budynku to może dwadzieścia sekund i tyle bym widziała.
Preferuje jednak „marszowe” zwiedzanie i dotyk ulicznego kamienia… stopami .
Mijam wielki znak z austriacką flagą stylizowana na literę W . To zapowiedź festiwalu kulturalnego ,który odbywać się będzie od 14 do 21 maja 2015 roku. Wszystkie ważne obiekty historyczne zostały także przyozdobione barwami Austrii. Spacerując nie przeoczy się tabliczki z opisem ważnego obiektu jest to wielkie ułatwienie dla turysty.
Parlament zbudowany został w stylu hellenistycznym w latach 1873-1883 według projektu Duńczyka Theophila Hansena. Przed budynkiem znajduje się fontanna Pallas Ateny. Grecka bogini mądrości trzyma w ręce skrzydlatą Nike – boginię zwycięstwa.
U stóp Ateny siedzą figury przedstawiające Ustawodawstwo i Zarządzanie a poniżej Dunaj i Inn oraz Łabę i Wełtawę .
Do portyku Parlamentu prowadzą z każdej strony szeroki podjazdy . Na ośmiu korynckich filarach portyku widzę trójkątny fronton ze sceną przedstawiająca Franciszka Józefa ,który przekazuje Konstytucję 17 krajom koronnym.
Wiele symboliki a zarazem doskonałości i piękna.
Obradują tutaj dzisiaj obie izby parlamentu Austrii . W pobliżu budynku znajduje się pomnik pierwszego kanclerza Republiki Austriackiej Dr.Karola Rennera.
Wchodzę na teren kolejnej zielonej oazy. To
Park Ratuszowy ,który założony został w 1885 roku i należy do najpiękniejszych w Wiedniu. Rzędy ławek , stare olbrzymie drzewa i coś bardzo aktualnego. To zapowiedź Festiwalu Eurowizji , który rozpocznie się za kilka dni. Teren parku jest częściowo ogrodzony – budowane są scena i stanowiska dla ekip radia i telewizji .
W oddali wyłania się
Ratusz Miasta. Szkoda ,że widok przysłaniają rusztowania.
Tuż przy Ringu widzę wielką bryłę .To
Teatr Zamkowy wybudowany w stylu włoskiego renesansu w latach 1874-1888 . Ciekawostka jest fakt ,że w odbudowanym po zniszczeniach wojennych teatrze zachowały się oryginalne klatki schodowe z freskami Gustava Klimenta oraz jego brata Ernsta oraz Franza Matscha.
Pomału muszę kierować się w stronę Katedry św. Szczepana.
Godziny umykają a samolot nie będzie czekać. Ruszam krętymi uliczkami .Trafiam przypadkowo do małej manufaktury obuwia . Znak firmowy i wystawione eksponaty są reklamą firmy Ludwik Reiter. Dzisiaj niedziela i jest zamknięte …szkoda , może udało by się „coś dobrego” zamówić . Żartuję oczywiście .
Fotografuję już prawie na finał wielkie domy ,dorożki z turystami i dochodzę do promenady Graben od ,której rozpoczęłam swój spacer po Wiedniu.
Czas pomyśleć o posiłku . Są dwie możliwości do wyboru.
Zjeść w restauracji pod parasolami w cenie 15- 20 euro to znaczy poczekać jak posiłek zostanie pzygotowany i podany. Można wybrać wersję tańsza bo za 5-6 euro lecz stojąc przy stoliku. To popularna forma – danie podane szybko z uśmiechem …z musztardą lub keczupem a dodatkowo za euro ogórek kiszony. Oj nie lubię jeść , stać i do tego jeszcze bez gorącej herbaty.
Trudno- to Wiedeń a nie rodzinna Bydgoszcz . Marudzę , powiedź - trzeba było siadać pod parasolami!
Wiedeń- tak piękny ,że aż chce się możliwie szybko powrócić bo przecież nie widziałam wiele ważnych miejsc. Belweder , Letnia Rezydencja …lecz mam nadzieję ,że swoim opisem zachęciłam do wyjazdu.
Proszę Ciebie napisz po swojej podróży …poczytam i pooglądam zdjęcia z wielką przyjemnością.
Miasto ma to Wielkie COŚ , elegancję , przestrzeń , zieleń i …podobno jest bardzo tolerancyjne dla ludzi o różnych orientacjach.Jest to prawda …mijałam na Graben pary i wzbudzały …
Zatrzymałam się na kawę i po odpoczynku jadę rejsowym autobusem na lotnisko.
.
.