Valletta to charakterystyczne miasto.
Ulice przecinają się pod kątem prostym i na daremno jest szukać tutaj zaułków i krętych uliczek.
Znajdziesz zapewne różnice poziomów, które w upalny dzień lub po całodziennej wędrówce mogą okazać się trudne do pokonania. Pamiętaj ,że chodniki są wąskie , kamienne i wyślizgane więc ostrożność jest wymagana. To moje doświadczenia po spacerze . Przykładem jest główna ulica La Republika, która jest w centrum miasta a potem już bliżej nabrzeża coraz niżej opada w dół aż do Fortu Św. Elma.
Reprezentacyjna ulica jest miejscem spotkań turystów i grup wycieczkowych. Tutaj znajduje się wiele interesujących obiektów. Zatrzymuję się na chwilkę w
Kościele Św.Franciszka. W kościele znajdują się dzieła Preti, Gagliardi oraz Paladini. Na ścianie kościoła na rogu w niszy umieszczona jest zabytkowa rzeźba świętego z Asyżu.
Przechodzę przy okazałym budynku
Biblioteki Narodowej, który powstał w 1796 według projektu Stefano Ittar .
Znajdują się tutaj zbiory zakonników maltańskich .W 1936 Król Jerzy V nadał status Biblioteki Królewskiej. Korzystać ze zbiorów mogą mieszkańcy Malty oraz obcokrajowcy.
Tuż obok jest
Pałac Wielkiego Mistrza zbudowany w 1571 roku .
Był siedzibą Wielkiego Mistrza Zakonu Maltańskiego Św. Jana .Obiekt wpisany jest na listę UNESCO.
Aktualnie to siedziba Prezydenta oraz Parlamentu . Jest możliwość zwiedzania lecz decyduje się tylko na zobaczenie dziedzińca . Robię kilkanaście zdjęć i podziwiam balkony ,które są ozdobą miasta .
Wędruje dalej. Chcę dojść do Pałacu z XVI ,który znajduje się pod numerem 74 ulicy La Republika .
Zbudowany został dla
Don Pietro La Rocca, który był rycerzem Zakonu Maltańskiego . Obecnie należy do rodziny Marquis de Piro i składa się z pięćdziesięciu pokoi.
Pałac można zwiedzać o pełnych godzinach od 10 do 16 . Bilet kosztuje 9 euro.
Oczekuje w niewielkim ogrodzie . Kwitnie cytryna…chyba ?. Oglądam kwiaty i dużą papugę, która przemawia do każdego. Przewodnik bardzo ciekawie opowiada po angielsku i oprowadza po 12 pokojach.
Korytarze przyozdobione są zdjęciami i obrazami. Zaciekawienie wzbudza prywatna kaplica z zachowanymi eksponatami liturgicznymi. Jest jadalnia z starymi drewnianymi krzesłami i bardzo niewygodnymi oparciami.
Jest specjalny pokój – sypialnia dla kobiety oczekującej potomka.
Oglądam salę spotkań z posadzką z XVI wieku. Są wielkie zbiory książek oraz pamiątek rodzinnych.
Najpiękniej prezentuje się letnia jadalnia . Bogata i zachwycająca. Obrazy , lustra zdobią ściany i oczywiście nie omieszkam utrwalić swoją obecność w tym miejscu.
Można zwiedzać prywatne podziemne korytarze. Ciekawostką jest to ,że w jednej z sal w czasie II Wojny Światowej schronienie znalazło około 100 osób. Inny tunel prowadzi do podziemnego prywatnego pokoju. W tej części zwiedzania już nie uczestniczyłam, zbyt trudno byłoby mi schodami wchodzić w podziemne „tereny”.
W trakcie zwiedzania Pałacu Rocca Piccola dowiedziałam się ,że wszystkie zabudowane balkony są wykonane z drewna ,które zostało sprowadzone z Włoch. Określa się także ,że im większy balkon tym bogatszy właściciel.
Przewodnik z uśmiechem dodał ,że mieszkają w Valletta bardzo bogaci ludzie… sądząc po ilości balkonów!
To były udane przedpołudniowe godziny i teraz marzę o pysznej kawie.
Zapraszam do ulicznej kawiarenki.
.