Wychodząc z hotelu zatrzymałam się przy Pasażu Paryskim .
Budynek w czasach swojej świetności wszystkich zachwycał . Zewnętrze fasady są dzisiaj mocno zniszczone lecz wnętrze aż boli . Pusto , ochrona obiektu strzeże terenu lecz nic się tu nie dzieje.
Kiedyś buchało od różnorodności towarów , niewielkich sklepów - jak na owe czasy bogatych i eleganckich. Tutaj było wielkie biuro turystyczne Ibusz – dzisiaj zamknięte .
Od strony ulicy umieszczono cukiernie taką na szybko . Zamawiasz kawę , kupujesz ciastko i stojąc pijesz i jesz.
Zrobiłam kilka zdjęć i przeszłam na przeciwną stronę ulicy zatrzymując się w Kościele Franciszkanów.
Na zewnętrznej bocznej ścianie umieszczono w 1905 roku tablicę pamiątkową przedstawiającą bohaterstwo Miklosa Wesselenyi , który uratował życie niezliczonej wielu ludzi w czasie wielkiej powodzi w marcu 1838 roku.
Kamienne rzeźby głównego ołtarza pochodzą z 1741 roku . Ambona jest 1852 roku i na niej znajduje się dwunastu apostołów .
Dalej autobus nr 5 dowiózł mnie do Dworca Wschodniego - Keleti .
Przejazd ulicą Rakoczi to usilne wypatrywanie …ale czego ?...przeszłości ? . Nic z tego wszystko inne i jakby obce.
Dworzec z piękną fasadą ten sam . Ten sam sygnał zapowiadający pociągi - oj jak cieszy !.
Wówczas przyjazd z Warszawy o poranku pociągu „Batory” to początek kilkugodzinnego stania po miejscówkę lub miejsce w wagonie sypialnym na drogę powrotną do Polski . Kto pamięta ? .
Budynek wybudowany w latach 1881-1884 według projektu G.Rochltza i J.Feketehazy należał do najnowocześniejszych dworców Europy. Był wielokrotnie modernizowany a 1972 otrzymał nowy kształt .
Wówczas obniżono plac przed dworcem , dodano część handlową i drogę do metra , która pozwalała dojechać do dworca Deli . Dzisiaj zobaczyłam znowu wszystko w rozsypce . Nie widziałam biznesowego miejsca „spotkań Polaków i Węgrów” lecz dźwigi , maszyny budowlane zakryły plac …nie ma przystanków tramwajowych .
Kiedyś z tego miejsca ruszałam tramwajem 67 w kierunku willowej dzielnicy Zuglo do domu Andrasa . „Nasz Węgier” każdego roku oczekiwał przyjazdu z dalekiej Bydgoszczy . Porozumiewaliśmy się na migi , wieczorem ogladał na mapie trasę wędrówki i czasami przygotował posiłek na ostro . Miał wiernego psa Buksi .
Wsiadłam w autobus i pojechałam w kierunku Placu Hosok .
Pośrodku placu wznosi się Pomnik Millenium a w jego centralnej części jest kolumna z aniołem .
Na szczycie półkola ustawione są cztery symboliczne grupy rzeźb : Praca i Dobrobyt oraz Uczciwość i Sława .
Budowa pomnika rozpoczęła się w 1896 roku .
Na półkolistym cokole za kolumną umieszczono posągi węgierskich królów i mężów stanu.
Tablica przed pomnikiem to Grób Nieznanego Żołnierza .
Plac jest bardzo duży i aby ująć najlepiej muszę „pobiegać”.
Przy placu znajduje się Muzeum Sztuk Pięknych . W tym miejscu na schodach rozegrały się historyczne wydarzenia .
15 marca 1848 odczytano słynne dwanaście punktów przywódcy , rozrzucono ulotki z „Pieśnią Narodową” i rozpoczęła się rewolucja. W Muzeum mieści się Muzeum Historyczne i Państwowa Biblioteka. Po przeciwnej stronie placu jest Galeria Sztuki.
W oddali po przejściu przez mostek dostrzegam zamek pobudowany w stylu średniowiecznym .
Znajduje się tam Muzeum Rolnictwa . Kto bliżej chciałby poznać temat uprawy winogron oraz metody produkcji węgierskiego trunku powinien odwiedzić jeden z sześciu działów .
Wybieram jednak kierunek ku …ławeczce w cieniu oraz kaczek oczekujących na pokarm .
Za chwilę pomarzę o kawie …będzie więc czas na relaks ! .
Przejdziemy koło ZOO , Cyrku i zatrzymamy się na basenie …i to jakim ! .
.