Miejscowość Saint Paul de Vence widoczna jest z okien autobusu i momentalnie wzbudza zachwyt .
Pragnę szybko zrobić zdjęcie , potem kolejne …nic z tego , próba dosyć trudna . Okoliczne drzewa oraz parkany z krzewów uniemożliwiają to w sposób doskonały .
Miasto mówi : podejdź bliżej …zapraszam !
Jeżeli miałabym polecić jedno z najciekawszych miejsc , które zobaczyłam w trakcie mojego pobytu będzie to na pewno Saint Paul . Poukładane warstwami kamienice a na samym wzgórzu wznosi się katedra . Miasto otoczone jest wysokim XIV wiecznym murem obronnym.
Gdy stanęłam u bramy do miasteczka zobaczyłam mozaikę z kamienia. Drogi bez chodników i samochodów są wyłożone małymi , białymi kamieniami w kształcie kwiatów . Widok zachwyca już na wstępnie... a potem jest już tylko piękniej !.
Mówi się ,że miasto położone jest blisko nieba a artyści podobno nazywają Saint Paul rajem na ziemi . Jest w tym wiele prawdy. Miasto upodobali sobie artyści od dawna . Tutaj tworzył Marc Chagall i tutaj na pobliskim cmentarzu w 1985 roku został pochowany . Swoje prace malował także Pablo Picasso . Bywał także tutaj laureat literackiej nagrody Nobla - Bernard Shaw .
W 1948 roku odwiedził miejscowość generał Charles de Gaulle i na pamiątkę pobytu główny plac został nazwany jego imieniem . Miasto z niezliczoną ilość galerii sztuki , malarstwa i rzeźby .
Wchodzę i podziwiam , oglądam i tak jest przez kolejne godziny . Mijam przy maleńkim placu dzieła artystów – widzę konia zrobionego z niezliczonej ilości podków . Za moment zachwycam się aparatem fotograficznym , który wykuty został w kamieniu . Potem kolejne pomniki czasem dosyć ekstrawaganckie .
Przechodzę do niewielkiej fontanny i nagle czuję zapach lawendy . Widzę olbrzymią donicę z kwiatami a obok drzewka pomarańczowe i cytrynowe. Dzisiaj mieszają się zapachy razem z kwitnącą mimozą .
Nie ma tutaj wiele osób , można spokojnie przejść do końca ulicy i wejść jakby na pokład statku . Stąd rozpościera się wspaniały widok na okolice a gdy spojrzymy jeszcze dalej to widać Morze Śródziemne . Fotografuję perspektywę i robię zdjęcie pobliskiego cmentarza . Powracam wzdłuż murów miasta .
Wstępuję na moment do katedry . Ołtarze są bardzo mocno zniszczone . Ludzi w tej części miasteczka jest zdecydowanie mniej . Każdy średniowieczny dom wzbudza moją ciekawość .
Robię kolejne zdjęcia : okna , drzwi i umieszczoną przez artystę skrzynkę na listy …jak to wszystko nie utrwalić ?!.
Bardzo podoba mi się . Wchodzę jeszcze do sklepu i oglądam różności z Prowansji . Są postacie w regionalnych strojach, piękne obrazy z widokiem kwiatowych pól , widzę kawałki skał i kota .
Fotografuję …bardzo dużo …czy zbyt dużo ??...
Podjeżdża autobus z numerem 400 z Vence , wsiadamy , dowiezie nas na Promenadę Anglików do Nicei … za jedno euro !!.
Autobus mknie. Jestem już niby mądrzejsza - wstaje , trzymam mocno w dłoni aparat i sądzę ,że uda mi się zrobić z oddali to najpiękniejsze zdjęcie . Niestety ! .
Wiem ,że ilość zdjęć na karcie pamięci gwałtownie wzrasta a co będzie jak pojedziemy do Antibes i Cannes ?...
Pomyślę o tym jutro !.