Jeszcze w Polsce napisałam wspomnienia o zwiedzaniu Ameryki w 1994 roku.
Wówczas leciałam z Ewą na dwa tygodnie i naszym celem było poznanie i zobaczenie Chicago , Wodospadu Niagara , Las Vegas wraz z wyprawą nad Wielki Kanion Rzeki Kolorado. Byłyśmy także w Hollywood i San Francisco oraz Nowym Yorku i wiele innych miastach. Po powrocie napisałam moje wrażenia i powstał taki krótki przewodnik po najważniejszych miejscach.
Pomyślałam , że może uda mi się sprzedać …tak, tutaj się nie daje to kraj gdzie się sprzedaje bo wówczas zaznacza się wartość czegoś .
Tak więc jak określiłam w samochodzie , że za symbolicznego dolara dam swoje wspomnienia. Zainteresowanie było zadawalające moją osobę a gdy Monika ,Władka i Lucyna dały mi po dziesięć dolarów to byłam dumna .
Po przeczytaniu często proszono mnie o dodatkowy egzemplarz …i to mnie bardzo cieszyło , bo wiedziałam , że tekst spełnia swoje zadanie a czytelnicy chociaż w ten sposób powędrują ze mną po Ameryce.
Wyświetlałam także przeźrocza , które przywiozłam z Polski . Tak prawdę powiedziawszy to sądziłam , że ten oto sposób stanie się głównie źródłem moich dochodów w Ameryce.
W Polsce ustaliłam jakie montaże słowno-muzyczne zabiorę ze sobą .
Zdecydowałam się na wspomnienia po Stanach Zjednoczonych oraz po Europie. Zabrałam wędrówkę po Wenecji i Monte Carlo oraz po Rzymie i Asyżu.
Zapakowałam troszkę Polski czyli wędrówkę po polskich górach i zakopiańskim zabytkowym cmentarzu - programy , które zostały kiedyś wyróżnione na konkursie przeźroczy w Krakowie. Pokazy organizowałam w polskich klubach oraz w bibliotece polskiej w sobotnie wieczory .
Reklama była cudowna . Zorganizował ją Andrzej Szopa – aktor z Polski , który prowadził audycje w polonijnej stacji radiowej . Zachęcał do wybrania się w podróż bez walizek i hoteli …był wiernym widzem moich prezentacji. Jednak liczyłam na dużo…dużo większą frekwencję .
Bywało bardzo różnie …Ameryka pokazała mi swoje pazury , rozłożyłam rzutnik , magazynki z przeźroczami i zawiesiłam ekran .Miałam przygotowaną muzykę i wspaniały wycieczkowy nastrój.
Czekałam…nikt nie przyszedł . Reklama była w prasie , dodatkowo wydrukowane zaproszenia rozdawałam po mszy św. w polskim kościele . Zostawiałam ulotki z programem w restauracjach i sklepach gdzie przychodzili Polacy .
Mogę podsumować , że około trzydziestu do pięćdziesięciu osób poznało moją wędrówkę , którą przedstawiałam na kliszy fotograficznej.
Wiernymi widzami byli Ewa ze Zbyszkiem i Angeliką , Kasia z dziećmi i Adamem oraz Monika z Tomkiem .
Tygodnie mojego pobytu mijały bardzo szybko . Niedzielne popołudnia spędzałam na wypoczynku w parkach gdzie organizowaliśmy wspólne grillowanie z Ewą i Zbyszkiem i dziećmi. Byli także przyjaciele , były wspomnienia i muzyka zespołów , które urozmaicały wypoczynek .