Zapewne pomyślisz a może zapytasz …i co dalej ze znajomym ???.
Potrzebowałam czasu aby przyjąć pewne fakty i zrozumieć ,że …jak „Szef” wzywa to się ...leci !!!.
Tam nie ma czasu na urlop , jak chcesz mieć stanowisko to musisz być obecny inaczej usłyszysz :"...jesteś bardzo dobry ale...dziękujemy tobie "...
Mentalność amerykańska jest zupełnie inna aniżeli nasza .
W Polsce …tak myślę i taką stosuję zasadę , że gość jest najważniejszy . Dbamy aby było cudownie i dobrze .
Tam często jest dodatkiem do całości życia…jak jesteś np. głodna to otwórz lodówkę i uszykuj sobie kanapkę. Człowiek tamtej ziemi ma cel , którym jest wyłącznie praca , bardzo dobry samochód i dom na kredyt… Nie ma czasu na spotkania w domu jeżeli już to organizuje się wieczorny obiad w restauracji . Nie ma czasu na przyjaźnie … .
To taka dziwna była podróż . Trudna a zarazem ucząca .
Zapisałam wspomnienia z podróży w kolejny upalny lipcowy dzień w Polsce .
Jest 15 Lipiec 2010 roku godzina 21.38 temperatura 26 stopni !!! .
Podróż odbyła się czternaście lat temu …a nasza znajomość…rozmawiamy ...czasami...
.