Kolejny dzień upłynął nam szczęśliwie lecz do powrotu do Polski coraz bliżej . Następnego dnia zwiedzałyśmy Niceę .
Byłyśmy na Starym Mieście , które przypomniało nam afrykańskie uliczki : wąskie i malownicze . Różnorodne prywatne piekarnie i cukiernie oraz kawiarnie i winiarnie .
Nie było ludzi , właściciele sklepów dopiero przygotowywali się na popołudniowe nadejście gości . Pospacerowałyśmy po bazarze wypełnionym kwiatami i owocami . Stragany zasypane były różnorodnymi ziołami . Zobaczyć i kupić można było sery i suszone pomidory oraz cytryny prosto z... Menton.
Wędrówkę zakończyłyśmy na Promenadzie Anglików chwytając pierwsze marcowe słońce . Było bardzo dużo starszych ludzi , którzy odpoczywali siedząc na ławkach i spoglądali w dal w morze . Może to byli …Anglicy czy Australijczycy lecz wiem ,że w ten tłum wmieszane były dwie Polki .