Wyczytałam ,że Warszawska Praga prawa miejskie otrzymała w 1648 roku z rąk króla Władysława IV Wazy.
Nazwa Praga pochodzi od procesu prażenia – spalania dłużej ilości drzew w celu wzbogacenia gleby pod zasiewy .
Ciekawostka jest ,że Praga od 1432 roku była osadą gdy Warszawa nie była jeszcze stolicą Polski .
Życie toczyło się na słynnym Bazarze Różyckiego – spacerując po Pradze omijałam to miejsce w obawie o przypadkowe złe niespodzianki . W przewodniku jest informacja ,że trzeba uważać bo wkracza się w specyficzny teren ,który może być chwilami niebezpieczny.
O tym jeszcze napiszę pod koniec praskiego spaceru.
Aby poznać bliżej Pragę należy wejść do Muzeum Warszawskiej Pragi
MUZEUM PRAGI Jest już otwarte – niestety nasz czas zwiedzania był dosyć ograniczony i celem było poznać najbardziej charakterystyczne miejsca na miarę możliwości.
Po odpoczynku dochodzimy do ulicy Ząbkowskiej . Widać piękny, duży mural „ Desperados” pojawił się w 2017 roku i uchodził do pewnego momentu za największy w Europie . Obok na bocznej ścianie budynku wymalowano mniejszy z napisem Warszawa , po przeciwnej niewielka postać przy wejściu do baru .
Wchodzę. U progu wita pani w aktualnym ubraniu czyli w maseczce a reszta jest... z okresu komunistycznego . Posiłki tanie . Kamienice po prawej stronie są wysokie i ładne po przeciwnej mają dwa piętra . Tutaj dostrzegam poza muralami drugi charakterystyczny element . To niebieskie aniołki i kapliczki . Cała rodzina aniołków trochę podniszczona ...no ale jesteśmy na Pradze. Wchodzę do kawiarni o wystroju ...z minionej epoki. Pytam czy mogę zrobić kilka zdjęć . Jest zgoda i zaproszenie na koncert muzyki na żywo, który odbywa się w sobotę. A to ciekawe .
Każdego roku 19 września ulica ma swoje święto . Odbywa się „Noc Ulicy”. Jak będzie w tym wyjątkowym roku 2020 trudno powiedzieć.
Widzę zniszczone kamienice i zamknięte sklepy, warsztaty. Wchodzę na podwórko lecz pamiętam ,że jestem tutaj „gościem” nie zawsze odpowiednim i proszonym.
Widzę charakterystyczną niebieską kapliczkę . To także symbol Pragi . W okresie okupacji mieszkańcom ograniczono możliwość modlitwy w kościele...niektóre należały do społeczności żydowskiej a inne powstawały z myślą aby kamienice zamieszkiwali osoby wierzące.
Dochodzę do ulicy Brzeskiej . Prawa strona to wielkie i bardzo ładne kamienice a lewa niestety bardzo zaniedbana. Wielki mural zdobi ścianę kamienicy ...są kolejne i kolejne. Bardzo lubię taką formę sztuki.
Domy są opuszczone lecz w niektórych mieszkaniach słychać głosy czy to mieszkańcy stali czy tak „na chwilkę” trudno powiedzieć .
Rozsypuje się wszystko...cegła, balkony zabezpieczone są siatką . Są informację ,że nie wolno wchodzić.
Myślę co dalej będzie ...czy ktoś kupi ruinę za grosz, postawi apartamentowiec i „uratuje Pragę”.
Będzie to inna już Praga.
Miałam napisać o swoich odczuciach.
Spacerując po ulicy Brzeskiej czułam niepokój a gdy wchodziłam na teren podwórka ogarniał mnie strach.
Widziałam mężczyzn , którzy siedzieli gdzieś z boku i na moje ...”dzień dobry” skierowane do nich nie było reakcji.
Wówczas byłam zdolna zrobić jedno zdjęcie i zmykać jak najszybciej.
Pomyślałam ,że mogę w sekundzie stracić najcenniejszą rzecz – aparat .
Byłyśmy tylko we dwie i na domiar złego w wieku sędziwym z czego jedna nie miała by szans uciekać a pewno i ze ze strachu krzyczeć !.
Może wyobraźnia moja zbyt mocno działała bo Hania była dziwnie spokojna .
I jeszcze jedne spostrzeżenie. Przed chwilką napisałam o domach , które są w ruinie . Na tych samych podwórkach są kapliczki z błękitną figurą Matki Boskiej. Przed każdą był wazon z kwiatami ...były świeże i dookoła było czysto !
Pięknie ! Widok chwytał za serce.
To był bardzo wzruszający obraz starej Pragi...
Nasz spacer jeszcze się nie kończy .
Wsiadamy w tramwaj i jedziemy pod Zamek Królewski ...ale o tym w następnym rozdziale .
.