Zanim rozpocznę wspominać powrócę może do przygotowań wyjazdu.
Pisałam ,że bilet lotniczy kupiłam na początku roku. Planując podróż parę miesięcy wcześniej trudno jest przewidzieć jaka będzie pogoda. Zawsze przed wyjazdem obserwuje prognozy lecz ta związana z lotem do Wiednia wyzwalała wiele niepokoju.
Tylko dwa dni zwiedzania i tyleż samo deszczu i silnych burz.
Pomyślałam wówczas jak to będzie …lecz na szczęście to były tylko prognozy.
Wstaję wcześniej , hotel zapewnia śniadanie od godziny 6.30 i dzięki temu zaplanowałam wyjście na trasę około 8 .
Jest ciepło , słonecznie i kieruję się w stronę
parku miejskiego – Stadtpark. Na powierzchni około 60 hektarów założono wg projektu malarza Józefa Selleny park w stylu angielskim. Rzeka Wiedenka , stawy i kaczki ,mostki i stare drzewa to wszystko daje niepowtarzalny urok. Trochę miałam pecha bo tego dnia organizowany był festyn z regionalną żywnością…oraz piwem. Alejki wypełnione były stolikami sprzedaży , samochodami dostawczymi , reklamami. Wszystko było jeszcze w trakcie organizacji a ja w tym handlowym ambarasie usilnie szukałam
króla walca –Johanna Straussa – syna. Znalazłam . Pomnik po remoncie prezentuje się okazale. W pobliżu jest tak zwany Kursalon – kawiarnia w stylu włoskiego renesansu i tutaj koncertował Edward Strauss. Latem organizowane są koncerty. Przy wyjściu z parku widzę pomnik
austriackiego malarza Hansa Canona . Został wzniesiony w 1905roku i jak wyczytałam przedstawia artystę w stroju jego polskich przodków.
Wiedeń to miasto zieleni i przepięknych pomników .
Ludwig Van Beethoven znajduje się w niewielkim parku przy szkole muzycznej.
Dochodzę do dzielnicy ambasad i fotografuję fasadę pałacu ambasady francuskiej. Secesja w najlepszym wydaniu choć wiem ,że za parę minut zobaczę coś jeszcze. Po drodze mija mnie wiele Polaków. Słyszę mowę ojczystą i po chwili odpowiedź sama się odnajduje… dzisiejszy festyn w parku przyciąga tak wiele Rodaków w niedzielne przedpołudnie.
Widzę w oddali jeden z najsłynniejszych
barokowych budowli – Kościół św. Karola Boromeusza. Świątynia ufundowana została przez Karola VI Habsburga w 1713 roku po fali epidemii dżumy . Kościół jest na planie elipsy . Zaciekawienie wzbudzają dwie kolumny pokryte są płaskorzeźbami. Weszłam do świątyni w trakcie przygotowania dzieci do I Komunii Świętej… emocje ,zdjęcia i bardzo uroczyście.
Kieruję się w stronę bardzo interesującego budynku o kopule z listkami złota. Projekt
architekta Józefa Olbricha wzniesiony został w latach 1898-90 . Stowarzyszenie artystyczne „Sezession” ,które powstało w 1897 roku jako nurt nowego kierunku sztuki- Secesja. Miało właśnie tutaj swoja siedzibę. Wydawano czasopismo a wieloletnim przewodniczącym stowarzyszenia był
Gustaw Klimt . Artysta podobno nie namalował żadnego obrazu przedstawiającego Wiedeń. Był autorem wielu obrazów kobiet z charakterystycznym stosowaniem złoceń.
Portret Adeli Bloch-Bauer I, zwany "Złotą Adelą" został sprzedany w 2006 roku za kwotę 135 milionów dolarów amerykańskich . Obraz jest wykonany z płatków złota i srebra . Obrazy : Pocałunek , Judyta to dzieła światowej klasy. Artysta jak sam mówił kochał kobiety choć do końca życia nie ożenił się . Mieszkał z matką , siostrą i ukochanym …kotem! Dzisiaj w wielu sklepach kupić można reprodukcje ,fotografie a także inne przedmioty „imitujące” dzieła artysty. To wyjątkowa pamiątka…
Przepojona sztuką pełną złota dochodzę do zespołu pałacowego przy placu Maria-Teresa. Pośrodku parku w stylu francuskim jest
pomnik cesarzowej Marii Teresy - wysoki na dwadzieścia metrów i olbrzymi na czterdzieści ton. Wielka dama otoczona jest wybitnymi osobistościami z czasów swoich rządów. Widzę identyczne budowle. Powstały w latach 1872-81 - w jednym znajduje się
Muzeum Historii Sztuki a w drugim Muzeum Przyrodnicze. Ludzi jest tutaj więcej, wycieczki autokarowe przystają na moment a ja idę dalej.
Za chwilkę wstąpię na południową wiedeńsko-włoską kawę.
Muszę odpocząć...a potem...trasą T-2 choć pieszo !
.